Ta piękna jesień chyba się już definitywnie zakończyła, bo mamy teraz prawdziwą listopadową jesienną szarugę. W czasie ostatniej jesiennej wizycie na działce było jeszcze naprawdę ładnie. Jedziemy w niedzielę bo muszę ocieplić moje rośliny wrażliwe na mróz. Jeszcze tego nie zrobiłam bo wydawało mi się że było za ciepło. I tak przygotuje mój ogród ostatecznie do zimy. Resztę kompostu wysypię na trawę, bo gleba u mnie wyjątkowo jałowa.
Bodziszki czerwone mam w dwóch miejscach, ale tam gdzie miał więcej słońca bardziej się przebarwił.
Borówki mam cztery, ale te są największe. Ostatnią najpóźniejszą odmianę wsadziłem tej jesieni.
Berberysowe owocki.
A tu berberys w jesiennej odsłonie.
Moje pstryki krajobrazowe.

Samotny na jesienny pastwisku.