Tu na zdjęciach widać ile tego miejsca od ogrodzenia jest ,po długości chciałabym wykorzystać ok 10 m. Przy domu będzie opaska ok 1 m jako komunikacja.
Na opuchlaki tylko nicienie. Nie są tanie, ale skuteczne. Opryski tak dobrze nie zadziałają.
Zasychanie liści w ten sposób jest przwdopodobnie spowodowane przypaleniem słońcem. Co do żółtych plam na liściach, to nie koniecznie musi być grzyb odglebowy, ale nie zaszkodzi podlewanie Magnikurem. RH są moim zdaniem zwyczajnie głodne. Jak je szybko dokarmić znajdziesz poniżej.
Na forum jest wątek Bogdzi, która jest niewątpliwą znawczynią hodowli RH. Nie wierzę by chciało ci się przeczytać cały jej wątek i poszukać informacji, więc wstawiam to co dla siebie o RH zapisałam:
RHODODENDRONY i AZALIE
(czyli różaneczniki) podstawowa opieka
ŁATWE, mniej kłopotliwe w uprawie Rhododendrony, to np. 'Cunningham's White', 'Peter Tigersted', 'Haaga', 'Helsinki University', 'Roseum Elegans', 'Nova Zembla', 'Franceska', 'Ann Lindsay', 'Calsap', 'Duke of York', 'Eskimo', 'Lees dark purple', 'Percy Wiseman' oraz cała seria Rh Królewskich ze szkółki Ciepłuchy.
Dobra ziemia różanecznikom nie jest potrzebna, natomiast potrzebna jest kwaśna o ph ok. 3,5 (normalna ziemia ogrodowa ma 6 ph). Tę kwasowość sprawdzamy co roku, przynajmniej jeden raz wiosną, ponieważ łatwo się wypłukuje. Służy temu najlepiej tradycyjny kwasomierz z porcelanową płytką i płynem Helliga. Pobieramy ziemię z głębokości około 10 cm w kilku miejscach na obrzarze gdzie rośnie różanecznik.
Nie sadzimy w dołku z samym (!) kwaśnym torfem, bo torf jest jałowy (bez składników odżywczych, bez bakterii) i kiepsko chłonie wode. Jeśli wyschnie, to zdusi korzenie włosowate odpowiedzialne za odżywianie rośliny. To jest nieodwracalne!
Dla różaneczników musi być mieszanka kwaśnego torfu i ziemii z ogrodu, mniej więcej pół na pół (ok 80 l torfu pod jeden krzak zmieszane z taka samą ilością ziemi). Na glinie sadzi sie je na podniesionych grzadkach tak by woda spływała, ponieważ łatwo zagniwają im korzenie w zastoinach wody. Można, jeśli ziemia gliniasta, dodatkowo rozluźnić piaskiem drobnoziarnistym. Dodanie kory sosnowej pozwala na dłuższe utrzymanie kwaśności gleby (sama kora nie zakwasza!).
Piasek w ogrodzie to wbrew pozorom niezła ziemia dla różaneczników, bo przepuszczalna, a one takiej potrzebują. Minusem jest to, że trzeba częściej podlewać.
W pierwszym roku po posadzeniu nie dajemy żadnych nawozów bo łatwo spalić korzenie.
To że tuż obok chorującego różanecznika rosna inne i mają sie dobrze o niczym nie świadczy, bo wystarczy posadzić koło siebie odmianę odporną i drugą mniej odporna, a różnica w ich kondycji, prędkości wzrostu będzie widoczna.
Doły do sadzenia robi się bardziej na szerokość (szerzej niż korona krzewu) niż na głębokość (30–40 cm), bo tak rosną rh w naturze. Oczywiście wielkość dołu zależy też od tego czy sadzimy rh, który w przyszłości bedzie wysoki czy średni a to jest cecha wrodzona danego gatunku. NIE ściółkujemy Rhododendronów grubą warstwą i NIE przykrywamy ziemi włókninami. W naturze te krzewy rosną w terenie skalistym, górskim, więc nie lubią okrywania korzeni. Dobrze jest podsypywać pod krzewy igliwie sosnowe. Nie sypiemy – nawet w pobliżu – kamieni wapiennych. Zmieniają odczyn gleby na zasadowy, a to prosty sposób zamordowania każdego kwasoluba.
Najpowszechiej spotykany problem z różanecznikami to chloroza – liście żółkną, wywołana:
• zbyt wysokim odczynem pH gleby
• brakiem żelaza (Fe), magnezu (Mg), azotu, potasu
– stosujemy nawozy zakwaszające (lista na końcu)
Najczęściej jest to efekt wypłukiwania. A jeśli jest za mało kwaśno to, żeby nie wiem jakie dobro było wokół korzeni, to różaneczniki nie pobierają składników pokarmowych.
Mikstura Bogdzi ratunkowa w przypadku chlorozy nawet zaawansowanej – sławna wśród posiadaczy rododendronów
Trzy składniki na 10 l wody – 2 cm wysokosci szklanki razem tych trzech nawozów, mniej wiecej po równo (czyli po 1/3 z tych 2 cm każdego):
• Florovit (płynny wieloskładnikowy dolistny i doglebowy);
• Intermag żelazo (dolistny, zawiera 75 g Fe w 1 litrze);
• Pinivit (dolistny) do iglastych.
Na wszelki wypadek warto podlać dodatkowo korzenie, bo po liściach po liściach spływa na zewnatrz i niewiele sie dostaje pod krzak. Potem można stosować opryski i powtarzać co 4-5 dni aż liście staną się intensywnie zielone.
Nie zawadzi też przeciwgrzybicznie podlać Previcurem / Magnicurem.
Nawozy zakwaszające:
Siarczan amonu - jest to silnie zakwaszający nawóz o najszybszym działaniu spośród nawozów siarczanowych. Poza zakwaszaniem, jednocześnie wzbogaca glebę w azot i siarkę. Jako nawóz azotowy możemy go stosować przed posadzeniem jedynie wiosną. Nie nadaje się do stosowania jesienią, gdyż przez zimę azot zostanie wypłukany w niższe partie gleby. Orientacyjne dawkowanie siarczanu amonu pod rośliny kwasolubne (iglaki, borówki, azalie, różaneczniki) wynosi 30g/m², przy czym dawkę tę dzielimy na dwie porcje - połowę daje się wiosną tuż przed ruszeniem wegetacji, a drugą połowę na początku czerwca. Siarczan potasu i siarczan magnezu- nawozy te, poza efektem zakwaszenia gleby, wzbogacają ją w siarkę i - odpowiednio - w potas i magnez. Warto wiedzieć!
Dobrze jest stosować jednocześnie wszystkie 3 wymienione tu rodzaje nawozów siarczanowych dla uzyskania efektu kompletnego nawożenia (wzbogacenia gleby zarówno w azot, fosfor, jak i magnez). Dokładne ich dawkowanie powinno jednak być ustalone na podstawie badania gleby i potrzeb nawozowych poszczególnych roślin ogrodowych. Siarka pylista lub granulowana - stosuje się ją poprzez wymieszanie z wierzchnią warstwą gleby. Na efekt zakwaszenia trzeba czekać jednak długo, gdyż siarka w tej postaci bardzo powoli rozpuszcza się w wodzie.
Zmierzę bo nie wiwm gdzie mam zapisane Nie pozbyłam się ML, miałam tylko dwa i one kończą rabatę z hortensjami. Za ostatnią rozplenicą jak urośnie dosadzana hortka to będzie lepiej to wyglądać, nie będzie "dziury".
Tu po lewej
Mam plan aby nie było tak od czapy, zrobić tą rabatę w stylu jak na ostatnim zdjęciu Muszę jednak dozować moje zmiany bo mnie z domu wyrzucą
Pierwiosnki masz piękne, znasz nazwę tego pierwszego? W moim ogrodzie ładnie rosną i sieją się tylko pierwiosnki lekarskie.
Podziwiam Cię, Haniu, za tą obszerną dokumentację fotograficzną, ja mam lenia fotograficznego, który trwa mniej więcej od listopada do maja
A i śliwy wiśniowe na Mazowszu jeszcze w pąkach, może zdążą na Święta?
Mam dwie odmiany - Marvelette Blue (niższa, ciemniejsza) i Blue Cloud (wyższa, jaśniejsza). Obie sadzone w zeszłym roku. Marvelette kwitła wcześniej ale mała była i mało ją było widać - może w tym roku będzie lepiej. Ale Cloud dała popis i jestem nią zachwycona .
Na szybko znalazłam fotki Cloud z września:
Witam! Bardzo proszę o pomoc... Liście mojego różanecznika zaczęły zasychać od szczytu i lekko żółkną. Dotyczy to tylko młodych liści(zeszłorocznych). Czy to choroba grzybowa? Nadgryzienia to najprawdopodobniej opuchlaki - zastosowałam już Oprysk na cały ogródek w zeszłym roku.