Projekt w dalszym ciągu jeszcze w głowie u Danusi...

Muszę sobie ułożyć w głowie czego tak naprawdę chcę i wreszcie wybrać się na spotkane. Danusiu, przepraszam, że to tyle trwa.
Na małe i większe smuteczki najlepiej pogrzebać w ogrodzie. W sobotę pogrzebałam. Dużo pogrzebałam i wygrzebałam kawał rabaty. Już nie mogłam patrzyć na te chwaściory i klepisko wokół domu. Będzie cieszyła oko do czasu realizacji Danusiowego projektu. Lekko nie było ale udało się. W jeden dzień, no półtora.
Na prawo od drzwi wejściowych:
Róg domu:
I dalej w stronę okna jadalni:
Tak się zastanawiam jak ciachnąć tego bezkształtnego bukszpana. Kula czy stożek? Hmmmm...
I widok w drugą stronę:
Jeszcze tylko trochę kosmetyki i będzie finito.

Na wiosnę dojdzie tam jeszcze pewnie stipa. Jak upoluję nasionka.