Dzięki Beatko, a marzy mi się jeszcze glicynia

Tak to mniej więcej ma wyglądać.



Rabata ma 1,5 m szerokości i 2 m długości, potem jest skos jakieś 1,5m

Jeszcze musze dokupic dwie tuje jak beda.

I na samym końcu od północnej strony jagodnik /winogron, maliny, borówki, jeżyny, truskawki. A teraz prym tam wiedzie tykwa i dynia. Tykwa jest wszędzie, na drzewach, na ziemi, na tujach , a tylko 3 ziarenka siałam
Generalnie warzywnik i jagodnik obrobiony tylko kanciki podszlifować.

I zbliżamy się do końca, w głębi widać warzywnik, który z założenia ma być czterema kwadrami wyciętymi w trawie, chyba 2m x 2m. W tym roku powstały 3 i rosną w nich warzywa Czwarty powstanie teraz jesienią, jak przesadzę kolejną choinką, która rośnie, gdzie popadnie, czyli wg. wcześniejszej mojej radosnej twórczości ogrodowej.

Dalej choinka tej samej maści co wcześniej /nawiasem mówiąc chora jest i muszę się nią zająć/
i moje magiczne przejście do sąsiada

Gratki na 100

beata_kulesza napisał(a)

No widzisz Iwonko jak dobrze czasami zajrzeć do koleżanki hi,hi,

Beatko, ja codziennie do ciebie zaglądam, a Madźenka ma tyle strn, że nie umiałam tego znaleźć.Ale znalazłam ujęcie z innej perspektywy u Madźen:

I zgaduj, co tam rośnie

Dalej taras i wierzba...

Jaka liczba wow Miłeczko kochana gratki i ja zostawiam

Mamy ciąg dalszy strony której część pokazałam wcześniej. Magnolia /kwitnie na żółto/, potem ostrokrzew, choinka /przecież nie wiem jaka i przy domu przy małym tarasie juka /chyba tak to się nazywa/.

/

Agnieszko, na życzenie bażanty w ptasiej stołówce Co roku do nas przychodzą

aktualny stan mojej sadzawki ..troche zarosła ..i niech tak będzie aż nie dokończymy domu a potem przyjdzie czas na modernizacje (:

Z tego wniosek, że na ślimaki nie ma rady...
Miedziane zapory drogie, roślin stanowiących dla nich zapory nie ma. Bo chociaż u niektórych pewnych roślin nie ruszają, to u innych te same rośliny są dla nich smakołykiem.
Pocieszeniem jest to, że obecne lato już się powolutku kończy, a co będzie za rok? ZOBACZYMY! Może wymarzną w czasie zimy...

Próbowałam kiedyś naturalnych wabików, porozkładałam wydrążone połówki grejpfruta (nawet ładnie wyglądały na rabatce). Były podchody, były nawet pogryzienia, ale o dziwo, ani jeden ślimak się na to nie nabrał.

wcześniej się zastanawiałam czy nie wyjść tak daleko z rabatą aby od bramy przysłonić tzw naszą część rekreacyjną
ale nie wiem czy podołam z takim placem do obsadzenia, a może to zostawić na potem a teraz posadzić jak ja to mówię ramy i wyjść równo z nasadzeniami hortensji, tylko co z cyprysami?

Dziewczny, moje dalie z siewu, te od SR, mają kwiaty czerwone, pomarańczowe i jedna jest cyklamenowa. Marzyłam o kremowych, jasnych, ale nic z tego.
Ciekawe czy uda się je wszystkie przechować, bo te z siewu mają zdecydowanie mniejsze bulwki.
Jak piszesz Ewa o miodowych, to jakie są? Może mi tu zdjęcie pokażesz?

Jasiu, co do Twojej choroby daliowej, to obserwowałam jak Ci się rozwija, chyba najbardziej na początku sierpnia. Teraz pewnie już masz apogeum.
Choroba jest nieuleczalna co do zasady, złagodzić objawy może tylko posadzenie, albo posianie wiosną nowych odmian. Zajrzyj na stronę SR, to się jeszcze bardziej rozchorujesz.
Nasze róże są the best. Zachywacają mnie ciągle te kółeczka płatków, tak równo rozłożone, ach! Dzwonek już taki piękny nie jest, niestety.

Ewo, astrów nie kupuję wysyłkowo, ani niczego innego, wyjąwszy róże i kiedyś cebulki, jak jeszcze PNOS miał porządny sklep i super odmiany, nigdy nie pomylone.
Chyba najlepiej teraz je kupować, widać kolor i wzrost.

Różę Sara von Fleet musiałam sobie wyświetlić, bo nie znałam tej odmiany. I wyszło mi, że sprzedawali ją w Rozarium, ale już wyszła. Daj sobie szansę i napisz do nich, że pragniesz, może wiosną będzie, albo jeszcze jakaś jedna, dwie sztuki gdzieś jest zachomikowana.

Dalie siane rosną takie:

Pogoda dzisiaj nie sprzyja pracom ogrodowym bo pada. Jednak postanowiłem wykorzystać fakt że ziemia jest mokra i wysadzić mojego klona japońskiego Garnet którego posadziłem dwa lata temu podczas przebudowy oczka. Klon ten tak się zabrał do rośnięcia, widocznie służyło mu środowisko oczka, że zacienił a nawet całkiem zakrył dwie małe azalie japońskie. Nie było wyjścia tylko z tym faktem trzeba było coś zrobić. Wpadłem na pomysł żeby go wyjąć z ziemi i zrobić z niego bonsai. Wcześniej zrobiłem dużą donicę z suporeksu i dzisiaj dokonałem dzieła .Myślę że to był dobry pomysł bo zawsze można przemieścić a może zastosować nową aranżację.

Nallar napisał(a)

Wysyłam już gratki na pierwszą setunię i domagam się obietnicy że będą kolejne.

Ewa, Ty zawsze pierwsza dziękuję Razem z Anią Modrą Sową zachęciłyście mnie do założenia wątku, a tu już sto prawie stron przeleciało Pszczółka śliczna
Pozdrawiam cieplutko

Irenko, na okazję ogrodowiskową kwiatek