Kolorowy ogród do kapitalnego remontu
14:41, 09 wrz 2014
Gosia ja jak coś kupuję to szybko wsadzam w ziemię żeby mąż nie widział - wiadomo co z oczu to z serca 
Przypomina mi się taki stary skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju "Telefon do ojca" czy coś w tym stylu: Górski wyjeżdza na wakacje i dzwoniąc do ojca pyta go co mu przywieźć z wyjazdu. Po dosyć długiej rozmowie ojciec w końcu decyduje się na plakat z Sophią Loren na co Górski czyli syn mówi coś w tym stylu: "powiesisz se na działce, ona (czyli matka) tam nie chodzi"
I u mnie jest dokładnie tak samo, skręcam się, wiję, żeby mąż broń Boże nie zobaczył, że coś nowego kupione. Umbry i Inversa są planowane, więc nic nie powie, ale całą resztę ukrywam przed jego wzrokiem. A jak już coś wyniucha to zaniżam cenę oczywiście. Do szkółek nie jeździ, więc nie zweryfikuje. U mnie ogrodem zajmuję się tylko ja, mąż tylko kosi trawnik. Niestety ale on zupełnie nie czuje ogrodowego tematu 
Zatem do Kurowa ja też w celach wycieczkowych raczej, możecie się śmiać ale ja lubię chodzić po szkółkach
Co jest dosyć dziwne bo ja z zasady nie znoszę zakupów wszelakich. Nawet spożywkę to wpadam z kartką do sklepu, robię migiem zakupy i wychodzę. Sklepy mnie męczą, ta ilość ludzi - masakra.
No dobra to fotki co jeszcze zobaczyłam.
Bukszpany:

Przypomina mi się taki stary skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju "Telefon do ojca" czy coś w tym stylu: Górski wyjeżdza na wakacje i dzwoniąc do ojca pyta go co mu przywieźć z wyjazdu. Po dosyć długiej rozmowie ojciec w końcu decyduje się na plakat z Sophią Loren na co Górski czyli syn mówi coś w tym stylu: "powiesisz se na działce, ona (czyli matka) tam nie chodzi"


Zatem do Kurowa ja też w celach wycieczkowych raczej, możecie się śmiać ale ja lubię chodzić po szkółkach

No dobra to fotki co jeszcze zobaczyłam.
Bukszpany:

