No to fajnie, że o siebie dbasz tylko wiesz chyba, że nie mogą owoce goji mieć kontaktu ze skórą przy zrywaniu i trzeba je strząsać lub zrywać w rękawiczkach bo jakieś właściwości się wytracają a u mnie w tej chwili słoneczko znikło, niebo się zaciągnęło i chyba na razie nici z ogrodu, bo będzie padało miłego dnia życzę
witam,witam - dziękuję że "wpadłaś" do mnie. Jak widzisz do idaełu u mnie w ogrodzie to jeszcze daleka droga, co do malowania to aż tak uzdolniony plastycznie nie jestem a owoce Goji zrywam zjadam
oraz suszę i dodaję do herbatki:
..a chwilowo odpoczywam wylegując się w ostatnich promieniach słońca.
Marta – Zielona już się nie mogę doczekać A Synek w domu ma dwa pony więc się wcale nie zdziwię jak i te z ogrodu będzie targał
Margaret_ka właśnie dlatego nie daję maty bo potem, jak coś chce wsadzić do ziemi to ona strasznie przeszkadza a żwirek delikatnie przegrabiam a potem spłukuję wodą (gdy się trochę ubrudzi)
Tess ta jedna mnie też zadowoli
Gosiu kora zrobiła swoje Synek zawsze chętny – zwłaszcza do kopania, wynoszenia żwirku i kory
te róże mam trzy szczepione na pniu, pięknie przezimowały, ale cały rok mają mączniaka, plamistość i do tego odwróciły się do mnie plecami kwitną w stronę ściany więc im zapowiedziałam, że z nami koniec a one co na to?... oczywiście- pięknie kwitną
wiem, że już pokazywałam, ale jestem w fazie zakochania w tej roży ona jest, jak aksamit, wybaczcie, moja Apache