Wstukuję w wujka gugle „pielęgnacja powojników” i pierwszy lepszy artykuł zaczyna się następująco:
„Powojniki są łatwe w uprawie i nawet początkujący ogrodnicy powinni sobie poradzić z ich pielęgnacją.” No to super –sobie myślę. Jeśli nawet początkujący ogrodnik to nawet ja

Zwłaszcza że są piękne i bardzo chcę je mieć. I co? I ddd…..pa. Bo moje powojniki sztuk 4 rosną co prawda całkiem całkiem, ale coś się z nimi dzieje. Kwiatu żadnego – a u innych powojniki w pełni rozkwitu. Chociaż nie – skłamałam. Mam JEDEN marny kwiatek. Na 4 rośliny. Część pędów jakoś tak mi też zmarniała - od końców – niewiele, ale jednak. Wystarczyło by akurat na tej części rozwijały się pąki kwiatowe. Czytam, czytam w necie, oglądam zdjęcia, porównuję. Choroba grzybowa? Uwiąd powojnika? Kto wie?
Poobcinałam pomarniałe pędy, podlałam powojniki Topsinem, opryskałam. Zobaczymy co mi z tego dalej wyjdzie i czy coś pomoże.
Chciałam wrzucić obrazek mojego jednego marnego kwiatu, ale to tylko jeden marny kwiatek, na dodatek nie wiem gdzie mi kabek od aparatu wcięło, więc obrazka nie będzie.
Czasem mnie dopada dołek, że jestem marnym początkującym ogrodnikiem.... ale na pocieszenie - oooo, nie wszystko mi NIE wychodzi, bo oto proszę:
Moja lobelia z nasion mi zakwitła. Może powinnam pominąć ten fakt, ale się przyznam; wysiewałam 3 razy, bo pierwsza zdechła, druga nie wzeszła, ale się nie poddałam

Fajna jest, a co.