Tak wiem, te kamienie to mój grzech, mimo, że poodsuwałam je, to na zdjęciu widać, że jeszcze dużo jest do zrobienia. Tego brzydala najpewniej podmienię bo straszy na froncie, może nie warto kupować kolejnego rodka, tylko pomyśleć o innych roślinach w to miejsce, ale nie wiem co by to miało być.
Bryły korzeniowe solidnie przetrzepałam, do podlewania wykorzystujemy wodę z własnej studni, ale jej parametrów nie badałam, muszę to zrobić.
Może jest tak jak piszesz, czyli, że rodek był w złym stanie już wcześniej, a dopiero solidne mrozy to ujawniły.
Edyto ja sadleriane ciełam w połowie to znaczy tylko te młode które w zeszlym roku sadzonkowałam. stare te które rosna razem z szałwią zostawiąłm bo były przycięte jesienia. żle wyglądały i zaryzykowałam. odrosły troche nawet i teraz ich już nie tne bo i tak zarosna nowymi liścmi
jesienna już pocięłam
On bardziej wygląda jak poparzony niż przemarznięty (pąki są nieruszone).
Nie wiem czy podlewanie jesienne nie zaszwankowało (dlatego zwiększona podatność na poparzenie/przesuszenie). Jeśli przy sadzeniu nie rozerwałaś bryły korzeniowej i nie wydłubałaś maksimum torfu to to może być główna przyczyna suszy/utrudnienie w pobieraniu wody (nawet przy nawadnianiu). Jeśli późną jesienią roślina była nieopita, to liście straciły turgor,były mniej mięsiste i w efekcie bardziej podatne na słonce i mróz.
Powiem brutalnie - kamienie nie są dobrym podłożem dla płytko ukorzenionych roślin... utrudnione napowietrzenie gleby i zbicie jej pod ciężarem.
Dotknij pąki kwiatowe - jeśli są żywe, nie sypią się i nie zostają w palcach to będą kwitnąć. Masz dwa wyjścia - wymienić po kwitnieniu i zaczynać od nowa, albo także max 2 tygodnie po kwitnieniu przyciąć dla odbudowy masy zielonej (w tej wersji masz już ukorzenioną rosline). Przycięte w tym terminie zawiążą w sierpniu nowe pąki.
Zazdroszczę Ci tego kompostu, u mnie od jesieni obydwie komory kompostownika zapełnione na maksa liśćmi, wsypując je co każdą warstwę polewałam gnojówką pokrzywową z dodatkami innego zielska, przesypywałam też obornikiem, więc liczę, że będzie za jakiś czas fajny materiał, ale wykorzystam go do warzywnika, na rabaty pewnie mało co zostanie.
Co do nawozów, to ja też ostrożna jestem, ale planuję Humusem podlać, po wertykulacji i aeracji bo mój trawnik teraz będzie miał już 2,5 roku.
Nigdy nam się nie zdarzyło, całkiem zrezygnować z jakiegoś wyjazdu (poza ospą na dzień przed Wigilią, 4 lata temu ), ale przesuwanie o kilka dni już było, i chore dziecko na wyjeździe też - nie jest to miłe.
W Kopenhadze też nie byłam.
Mi ten Poznań jakoś nie po drodze, liczę na relację zdjęciową
O nawozach chemicznych nie wypowiem się, bo ja staram się unikać (chodzimy po trawie na bosaka...często). Obsypuję przesianym obornikowym kompostem Czasami mieszam z piaskiem) i w połowie marca daję tylko raz na cały sezon azofoskę.
Ale przypominam, że ja mam trawnik z mikrokoniczyną, która to uzupełnia braki azotu w glebie.
Idę do twoich rodków
mi się marzy Kopenhaga, ale coś się z małżonkiem dogadać nie mogę, on chce w góry bo nam się zeszłoroczny wyjazd nie udał z przyczyn nie zależnych od nas, ależ byłam wściekła jak 4 dni przed wyjazdem musiałam z niego rezygnować, straciliśmy pieniądze które wpłaciliśmy na zaliczkę, ale kwota niewielka w porównaniu z całymi kosztami takiego wyjazdua Kopenhaga dla nas czworga to koszty nie małe. Ciesze się że jadę do Poznania, nie dość że oczy to i dusze nacieszę
Nie wiadomo jak będzie po Brexicie wyglądała kwestia podróżowania do Wlk Brytanii, więc zaproszenie przyjaciół przyjęliśmy z entuzjazmem
Mam tylko nadzieję, że starczy jeszcze funduszy na jakieś późniejsze wakacje
Jeśli masz na tyle sucho na trawniku, że możesz po nim chodzić to można sypać, dolomit szybko się rozpuszcza, ale za to wchłania się długo.
Poczytaj sobie ten wpis Toszki.
w weekend coś chciałam porobić na podwórku, ale ziemia dalej zmarznięta.
Niedawno pisałyście o jeżówkach, późną jesienią na tych Twoich co mi przysłałaś były pąki kwiatowe, nie zdążyły co prawda zakwitnąć, ale myślę, że gdyby nie przesadzanie to spokojnie kwitną w tym samym roku
Już tak powoli się rozglądam za roślinami wiosennymi do donic, ale na razie w marketach ogrody zewnętrzne jeszcze nie istnieją, chyba do marca trzeba poczekać na bratki, stokrotki i jaskry.