Czytam Igo o Twoim gradobiciu. Może jednak coś jeszcze się uratuje? Przykre to, ale na naturę mocnych nie ma.
Tylko współczuć mogę. Choć to w obliczu strat niewiele daje.
U nas wczoraj było naprzemiennie, raz ulewa, raz słońce, to nawet jak nie wybiło gradem , to załatwi grzybem i szkodnikami. Taki rok.
Mimo niesprzyjających wieści spokojności w ogrodzie życzę
.