Hmmmm, jakoś do tej pory nie widziałam tych kostek bukszpanowych. Fajne

Marzenko zdecydowałaś się już na odmianę berberysów przed ogrodzenie? Chciałabym jednego pieska z przedogródka odstraszyć.

Wszystkiego dobrego Marzenko

Kasiu,byłam i coś zostawiłam.

Kiedy siedzę na kanapie,
stukam w klawisz tu i tam,
obok mnie, na pufie chrapie,
ten, co go od kiedyś mam.
Lecz wystarczy że się ruszę,
wnet nastawia ucho psie.
Nic na siłę nie wymusza,
lecz na spacer stale chce.
Czy to zima, czy to lato,
spacer zawsze w cenie jest.
Ja dziękuję jemu za to,
dzięki niemu, mam się fest.

klon czy buk?

Wycinek ...z kobiercowych.


I tu moje kochane dzwoneczki !


I już moja Pysznogłówka karłowa


I różowa szałwia ,niestety kiepskie zdjęcie.

Aniu - pani mówiła, że ostropest jest wieloletni, trudno, przetestuję nowa roślinkę

Mirella - prostuję, nie mam 100 róż, ma ich tyle Rench, a zadomowić się zawsze można

agniecha973 - potwierdziłaś to, co napisała Ania. Już je przepikowałam do doniczek, wyszło ok. 10, może jeszcze coś powschodzi gdybym tam nie pieliła to pewnie byłoby ich więcej. A u Ciebie setki - to już byłaby produkcja

Rench - u mnie z różami bywa różnie, już pryskałam na robale, mnie też cieszy zawartość pudełek, a najbardziej ciemierniki

Karolino, róż u mnie pewnie mniej, niż u Ciebie
jarzmianka rośnie u mnie trzeci sezon, w pierwszym też kwitła, pozbierałam nasiona i wysiewałam, ale nic nie wzeszło. Dlatego w ubiegłym roku pomogłam im się wysiać bezpośrednio do gruntu i jest efekt, a podejrzewam, że część wcześniej wypieliłam.
Zakupy posadziłam wczoraj, a dziś sadzę pikówki do gruntu, korzenie przerosły doniczki i trzeba z niektórymi już uciekać.
Mży drobny deszczyk, to najlepsza pogoda na sadzenie - rośliny łatwiej znoszą zmianę miejsca, nie więdną. Za chwilę jadę do nowego.
Stipa nie jest aż taka rewelacyjna, ale może sie mylę, bo mam ją pierwszy rok.
Doczytałam, że szukasz werbeny, bo nie wzeszła. U mnie z pierwszego siewu jest dziesięć doniczek. Z drugiego siewu wygląda tak i nie śmiem proponować, bo nie wiem, czy zdąży urosnąć, a tym bardziej zakwitnąć.



Bogdzia zakupy posadziłam i nie widać, w nowym jest jeszcze dużo pustych miejsc

EDEN 2014 Lublin.
Co zwróciło moją uwagę ?

Już od wejścia mnogość bylin,wiele znanych ale w odmianach miniaturowych lub też ciekawostek.


Miniaturki orlików niebieskie i różówe /prawy dolny róg/


Lilie miniaturowe


Odętka Variegata


Irys Variegata

Mam problem na iglakach wyrosły narośle ,podobne do grzybów ,jakim preparatem można to zniszczyć?

Zielona napisał(a)

Danuś. Dzisiaj oglądałam tulipki. Chcę Cię uspokoić. Zrobiły się baaardzo ciemne. Twoje nawet po wysokości widać, że dopiero bujną.

Przy okazji: na które drzewa byś postawiła jako symetrycznie posadzonych "strażników" wjazdu na posesję? Próbuję zdecydować pomiędzy bukiem riversii a śliwą nigrą... Zechcesz oddać głos?

Graby cięte w stożek

Moje są takie

jack_fox napisał(a)

Paul Scherer

Kupowałam taki, ale czy Twój był na początku w winnym kolorze (purpura) a potem stał się czarny, czy od razu był czarny?

A teraz krótki meldunek z dzisiejszego szalonego dnia

Zerwałam sie skoro świt , czyli 6:50 i zaczęłam zbierać się do wyjazdu do Bestwinki .. Hosta dla Ulki była już przygotowana , więc w miarę sprawnie wyruszyliśmy .. Okazało sie ,że jednak nie dość sprawnie , bo do Kindzi nie zdążyliśmy i pojechaliśmy prosto do Ani ... U Ani zeżarliśmy pyszny tort wykonany przez Gosię Ciocię ... Gośka twierdzi ,że tort był z resztek , ale uwierzcie mi , to na "resztki " ani nie smakowało ani tym bardziej ńie wyglądało ... Tak więc z pełnymi brzuchami i podwyższonym wskażnikim spożycia ( bo Gośka tam chyba wlała pól litra spirolu ) wyruszyliśmy do Bestwinki... A tam.. Hmmmmm.. Sponiewierali nas ,że wlazimy tam , gdzie nie wolno , że fotografowania jest kompletny zakaz , i że palić nie wolno na powietrzu nawet elektronicznego...... Miarka nam przebrała , spakowaliśmy się i do widzenia ... Żeby nie było.. Sa tam tylko byliny i trawy.. Jak zapytałam o Amanogawę , która rosła w przydomowym ogródku to właścicielka nawet nie wiedziała o czym gadam...

Tak wiec Towarzystwo sie rozjechało.... My pojechaliśmy do Kapiasów.. Przywlokłam dwie trzmieliny emerald gold na patyku za 35 zeta , dwie matrony oraz aster alpejski i rojnik z przeznaczeniem na mój zielony dach.. Miałam w łapie rodka cunninghams , wypaśny i tylko 42 zeta.. I juz przy kasie eMuś do mnie mówi : a widziałaś te dziury w liściach wygryzione ????... Hmmmm.. No nie zauważyłam , ale dzięki Bogu on zauważył .. O jakie dziury mu chodziło , to chyba pisać nie muszem ???!! Rodek został wyciepany z koszyka

Dziewczynom bardzo dziękuję za miło spędzony czas, faceci też sobie przy okazji wargi obtłukli , kiedy my biegałyśmy miedzy skrzynkami z roślinami

jack_fox napisał(a)

Piotrze sorki ale nie zganiajmy wszystkiego na zimę można zgonić tylko to co związane ze szkodnikami i chorobami. Kwiat w cebuli tworzy się już w przechowalni w roku sadzenia. Druga sprawa to tulipany pędzone bądź przyspieszane, wcale temperatura nie musi spaść poniżej zera żeby cebula zakwitła, wielokrotnie pędziłem tulipany, krokusy i inne kłączowe z powodzeniem 100 %
Ważna jest temperatura w przechowalni, no i oczywiście jak najpóźniejsze wykopywanie cebul, ale jak 3/4 liści jest zaschnięte to już śmiało można kopać. Obwód cebuli 10-11 cm powinien już wydać ładny kwiat, botaniczne wiadomo mniejszy obwód.

Okres chłodu w rozwoju tulipana jest koniecznością aby zakwitł. To nie ja to wymyśliłem tylko natura. Pędzenie (nie lubię tego słowa bo bardziej pasuje do pokątnie wytwarzanych trunków niż tulipanów) to umieszczanie cebul tulipana w chłodni, a w warunkach domowych w lodówce. W naszym klimacie prace za chłodnie czy lodówkę wykonuje aura. Cebule się wychładzają podczas przemarzania gruntu. A tej zimy gleba w wielu miejscach w ogóle nie zamarzła, więc i cebule nie przeszły w takich miejscach okresu chłodu. Gatunki botaniczne i grupy się od nich wywodzące znoszą takie braki w przechłodzeniu lepiej, ale te odmiany lat ostatnich to już są przygotowywane w określonych bardzo dokładnie temperaturach zanim trafią jesienią na rynek. Dlatego w pierwszym roku w naszym ogrodzie takim cebulom jest wszystko jedno, one już okres chłodu maja za sobą u hodowcy, a wiosną wszystko jest OK. Natomiast w następnych latach odpowiedzialność za tulipana niestety spada na nas i zależy też od pogody.
Ja brązowienie łuski uważam dopiero za najwłaściwszy czas do wykopywania cebul, a to dopiero dzieje się po zaschnięciu całkowitym liści. Spójrz też jakie cebule dostaje się w kapersach solidnych firm holenderskich czy nawet luzem w boxach - wszystkie są w zbrązowiałych łuskach, które są też osłoną cebul przez chorobami grzybowymi. Wykopywanie wcześniej nie jest nigdzie zalecane, żaden hodowca się pod takimi cebulami nie podpisze i nie namawiajmy do tego. Jeśli tak jednak zrobimy, to nie dziwmy się następnej wiosny, że nam takie cebule tulipana nie zakwitły .

Ale widzę coraz więcej tulipanów na forum, jest "pierwszy parrot" (Inzell), można by powiedzieć pierwsza tulipanowa jaskółka, a nie papuga . U mnie właśnie zakwitł " Libretto Parrot", jak zawsze w bardzo dużych kwiatach...


I "Weber's Parrot", ładnie żabotowy...


"Rai", kwitną tylko dwa, a było pięć przed rokiem, reszta liściach...


Najlepszy czas dla papuzich to jednak maj i ciepłe dni, a w kwietniu to jak teraz - wiatr i będzie padać trzy dni. Zgadzam się jak najbardziej z Jackiem, że ta zima była pseudo i inna... a wiosna może i cieszy wielu, że taka wczesna i ciepła, ale nie tulipany.

Pozdrawiam,
Piotr

Ewa4 napisał(a)

Kasiu ale ogrodzenie się robi jeszcze nic ciekawego tak to narazie wygląda

dziękuję za zdjęcie ogrodzenia i nie bądź taka skromna, jak ja bym już chciała tyle mieć zrobione! toć to już końcóweczka, jeszcze tylko czapeczki na słupki i potem to już tylko przyjemność a ogrodzenie z czego? drewniane, czy metalowe?

Anita1978 napisał(a)

Zdaje się , że ja mam poszukiwanego rozchodnika

Tak tak tego szukam Jak sie nazywa i kto ma nadwyżki ,zamienie na zurawki

Leje, leje... nie przestaje lać...

Jestem cały czas w Waszych wątkach