Mam nadzieję ,że wszystkim Wam odpisałam i nikogo przez przypadek nie pominęłam.. Jeśli nie daj Boziu mi się zdarzyło , to wybaczcie plizz starej babie
Zaraz zmykam do kopania , ale jeszcze mały meldunek , co tam u mnie

Jaszczura musiała miec jakiegoś " fajta " bo odrzuciła ogon.. Wyglada teraz przezabawnie , jakby była niekompletna i trudno się w pierwszej chwili zorientować czy widzisz oczy czyyyyyy... Noo wiecie , to po drugiej stronie


.... Ogon oczywiście odrosńie

... Już to wiemy jako " mieszkający z jaszczurkami "

A tu coś , na co czekalam bardzo

... Czyli pączki róży

... Przedtem rosła tu Kobea , która zbierała się do kwitnienia we wrześniu , czyli kiedy sezon tarasowy miał sie ku końcowi ... A teraz mam nadzieje ,ze giardina pokaże na co ją stać
