Smaganie palmą wielkanocną
wcale nie bolało tak mocno,
takie ojcowskie lanie
miało zapewnić posłuch i poważanie,
dzieciom przypominało,
co się w Jeruzalem stało,
i miały pamiętać przez rok cały,
by rodzinie przysporzyć chwały.
Pielęgnujcie rodzinne zwyczaje, te stare i te nowe.
Bo świat się zmienia, ale najważniejsza jest rodzinna tradycja.
Róbcie palemki własnoręcznie, może nie kunsztowne, ale wdzięczne.
Tez się wybieram do znajomej wierzby z prośbą o kilka gałązek.