Dzisiaj dużo się działo w zimozielonym, ostatnia wizyta Mai w ogrodzie przed emisją odcinka 16 marca. Zapraszamy gorąco na premierę.
Na początek zaległe zdjęcia z 6 grudnia. Zabezpieczaliśmy ogród przed mrozem i śniegiem, chociaż nie było potrzeba, bo wiadomo jaka zima była łagodna. Ale wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy
Witaj Aniu, zdjęcia Twoich roślin są piękne, świetnie balansujesz głębią ostrości, dbasz o detale, więc jak można nie zakochać się w Twoich kwiatkach. Gra światła i cieni przemawia nawet do najbardziej odpornych na wdzięki róż, do ubiegłego roku byłam nie wrażliwa na ich urok. Wpływ Ogrodowiska jest wielki, zamówiłam 12 róż. Nie skończyłam jeszcze przeglądać Twojego wątku, ale wsiąkłam tu na dobre a te zdjęcia przekonają nawet najbardziej odpornych na wdzięki kwiatów. Pozdrawiam
Agania, moje graby sadziłam w drugiej połowie kwietnia rok temu, pamiętasz zima była koszmarnie długa. Sadzonki miały ok. 1 metra, skróciłam je o "większą połowę". Zaczęły rosnąć i wszystko było ok, do czasu mokrego, kiedy stały w wodzie i rosnąć przestały. Potem były te sakramenckie upały. Jednak przeżyły i widzę że są zielone w środku pączki. Paradoksalnie, najwięcej wody jest u mnie w najwyższej części posesji, chore to, ale tak jest. Graby rosną "na trasie" tej wody. Tzn. do tej pory pojawiała się tylko wcześnie wiosną, po roztopach, ale zeszły rok okazał się bardzo szczególny. Tak jak nie powtórzyła się wredna zima, mam nadzieję że nie powtórzy się potop zeszłoroczny.
Żywopłot ma mieć docelowo mniej niż 2 metry wysokości. Tak wyglądały w połowie maja zeszłego roku, a potem już nie było sensu robić żadnych zdjęć.
Mi udało się kupić bardzo duży za 40zl. ale na innym stoisku
oprócz tego kilka innych super okazów jak magnolia royal crown 200cm za 60zl. [img size=360x480]
Moje cztery łapki
królik zwany potocznie zającem, miał być dziewczynką, okazał się chłopcem,
1,5 roczny psiak Kris w wersji jesienno - kanapowej
oraz ukochane psisko, którego już nie ma z nami, ale uwielbiał ogród i był dla niego dość łaskawy, za kilka dni mijają 2 lata jak odszedł - bardzo często o nim myślę
Wróciłam się po seler naciowy - kiedy go siejesz, a może jakieś sadzoneczki? lubię seler naciowy w surówkach i chętnie miałabym taki u siebie. W doniczce się uda czy tylko w gruncie?
Pytania merytoryczne, lubię takie.
Mam nadzieję że tu znowu trafisz Karolino i przeczytasz.
Rabata ma szerokość ok. 2 m - tj. dwóch dużych kroków ogrodnika.
Powstawała w trzech etapach, , ale co do zasady rośliny rosną w powtarzających się rytmach - krzewy róż, niskie tawuły i żywotnikowe kulki Danica pojedynczo, reszta w grupach, ale niewielkich, to nie są duże plamy. Zioła - melisa, oregano, bylice, ogórecznik, panoszą się pomiędzy resztą prawie jak chcą. Trudno mi powiedzieć po ile sztuk czego sadzę, często kupuję jedną do trzech sztuk roślin, albo dostaję coś od kogoś, czekam jak się rozrosną i dzielę.
W żywopłocie rośnie właśnie róża pomarszczona, ale że sadzonki były z dwóch sklepów, to i odmiany są ze cztery różne, ale wszystkie różowe i różnią się tylko kształtem kwiatów, co nie jest zbyt widoczne. Sadzone były pojedyncze sadzonki co 70-80 cm w jednym rzędzie i to wystarczy. Róża pomarszczona tworzy duże krzewy i rozłogi, więc nie ma sensu sadzić jej gęsto nie może rosnąć blisko innych roślin.
Żywopłot tnę co roku, bo trzeba usunąć pędy suche, przyciąć gałązki z zeszłorocznymi owocami, bo wyglądają brzydko. Po siedmiu latach od posadzenia, wycięłam go dość mocno, pozbywając się całych starych gałęzi i zostawiając tylko młodsze, takie przerzedzenie dobrze zrobiło różom. Z cięciem najlepiej poczekać, aż wyraźnie będą widoczne zielone pączki na gałęziach, wtedy wiadomo na pewno co jest suche, a co nie.
Jeżeli masz dobrą, lekko gliniastą ziemię te róże rosną wysoko i nie wymagają żadnego nawożenia. Jeżeli zaczną chorować, najlepiej ściąć je do samej ziemi, odrosną niezawodnie i się zagęszczą.
Powodzenia w sadzeniu, mam nadzieję że założysz swój wątek.
A w prezencie rabata z czerwca i róża z żywopłotu, wszystko zeszłoroczne
Pojawiam się i znikam, i znikam, i znikam.
Nie bardzo miałam z czym się u siebie w wątku pojawiać. Jak było ładnie a ja miałam czas, to coś tam skubałam i nie miałam czasu na zdjęcia. Ale z braku czasu nie wyskubałam wiele. A teraz jest nieładnie, zimno sakramencko i nic nie robię.
Przycięliśmy w sobotę z synem wszystkie drzewa owocowe, oprócz brzoskwini, czereśni i wiśni. Brzoskwinie będą cięte za chwilę, a czereśnie i wiśnie po owocowaniu.
Gałęzi co niemiara, bo cięcie było radykalnie odmładzające w przypadku grusz.
Są przebiśniegi - wiele kępek, ślicznie kwitnących i chyba śnieżyca wiosenna, ma dużo grubsze liście, ale kwiatki wyglądają dokładnie tak samo i są takiej samej wielkości, przynajmniej w pąku, bo jeszcze się nie rozwinęły. Oczywiście są krokusy i tyle. Ciemierniki się nie liczą, bo dopiero w sporych pąkach. Oczary przekwitły, tzn. dwa te wczesne, a niedawno zakwitł mój pierwszy egzemplarz, ale że był obsypany kwieciem rok temu, widać teraz musi odpocząć i kwiatków ma parę.
Jeszcze nic nie sieję, zacznę za tydzień.
Zostawiam bukiecik przebiśniegów.