Sobotnie przedpołudnie w Mazurkowie. Temeratura +7st, świeci słońce i aż się chce coś robić! Nie mogę się doczekać wiosny. Z tego chciejstwa i niedoczekania nie mogłam się powstrzymać i popełniłam już coś takiego i teraz czekam na właściwy termin siania:
A biorąc pod uwagę, że mamy miejscami dzikie i raczej w tym roku go całościowo nie zagospodarujemy porządnie powysiewam jednoroczne zanim się na porządnie zastanowię co i jak. Przynajmniej będzie kolorowo a co! Chyba, że nic mi nie wzejdzie- jest taka możliwość też, ale ciiii. A to w tej większej paczce to facelia. Zamierzamy ją powysiewać jako zielony nawóz wszędzie tam gdzie mamy właśnie takowe dzikie pustkowie i fatalną ziemię, o chociażby tu:
Widzicie jaką konstrukcję popełnił Pan Mąż? To ochrona przed sarenkami i innymi żywymi współmieszkańcami okolicy wykonana z materiałów pobudowlanych. Jeszcze trzeba ją odrobinkę podwyższyć, bo uparta sarna jak szyję wyciągnie to jeszcze może sięgnie. Śniegu co prawda jak na lekarstwo, więc na razie strachu nie ma.
O a tu oto na mojej jedynej rabatce wychodzą krokusy:
A teraz szczególnie dla Bogdzi rano ok. godz.9.00 na rosnący na przeciwko mojego okna klon przyleciało stado zięb, poprawiam na jemiołuszki, bo miały czubki,zrobiło się aż czarno, oczywiście sąsiedzkie samochody zostały momentalnie przyozdobione, siedziały z 10 min, zrywając się zataczały kolo i znowu siadały, udało mi się zrobić zdjęcie trochę słabe ale jednak patrzeć na prawa stronę zdjęcia
miłego dnia wszystkim życzę
Marta, szukałam i tyle póki, co znalazłam, to świadczy o moim bałaganie w folderach, kiedyś się za to wezmę...fajnie że przed nami wiosna, to na bieżąco ją pokażę i przy okazji sfocę ją, jak wygląda w zimie, choć wiem, ze mam pełno fot..
tak myślę ile ona u mnie, no sporo, na początku rosłą byle jak, chciałam ją nawet wywalić, ale nie udało się jej wyszarpać, to ze złości przycięłam i cięłam ile można, potem nie miałam czasu na ogród i zapomniałam o niej i ...nagle wyrosłą i potem już wzrost błyskawiczny; świetnie oplata ten mój słup, trzyma się sama, zero z nią problemów, trochę śmieci jak spadają przekwitłe kwiatostany, jakby co, to pytaj...na fotach w latach 2011-2013 o różnych porach
Dzisiaj siedzę w domu to trochę nabazgrałem mniej więcej rozmieszczenie...ten prostokąt szary na drugim zdjęciu to skrzynka z tego tworzywa. Na nią można właśnie puścić winobluszcz trójklapowy bo świetnie się do niej doczepi.
Proporcje beznadziejne, ale chodziło mi tylko o zilustrowanie tego co ja widzę...
Synuś Bartuś pomalował wczoraj wszystkie drzewa owocowe - strasznie przy tym narzekał, że go kolana i plecy bolą. Ale muszę Go mimo tych narzekań pochwalić - robotę zrobił przepisowo.