Żelazny duet oznacza sugestię, że powinnam posadzić 2 klony?
U mnie woda też raczej nie zamarza i jest źródłem ciepła w zimie. Ja tak sobie myślę o tym klonie ale waham się bardzo, żeby on nie czuł się niezdarnie wśród lip, akacji i wiązów oraz modrzewi i brzóz.
Myślę dalej. On chyba jednak za delikatny do moich żywiołów. Ot słomiany zapał we mnie.
Violu, wszystkich nas czasem dopada zły nastrój .... ale nie ma co się łamać Ja ostatnio też denerwuję się bo mam mało czasu na zaplanowane zajęcia. Kiedy dopada mnie zły nastrój, wiem że wtedy trzeba przestawić myślenie zamiast rozpatrywać czego jeszcze nie mam, przyjrzeć się temu co już jest i uśmiechnąć się do tego. Ty Violu martwisz się, że nie masz ogrodu, a ja że nie mam jeszcze domu i też pewnie jeszcze dwa lata nie będę miała. Chociaż czasem to ma dobre strony, bo jest czas na przemyślenie niektórych decyzji
Violu, mój ogród powstawał bez projektów i jest sadzony na wyczucie. Jeżeli widziałaś zdjęcia z poprzednich lat, to pewnie zauważyłaś, że ciągle się zmienia. Może nie jest idealny, ale taki w którym ja się dobrze czuję. Ja nie jestem konformistką i nigdy nie zależało mi na tym żeby mieć tak jak inni, raczej przeciwnie, lubię mieć inaczej. Oczywiście czerpię inspiracje od innych i zachwycam się innymi ogrodami, ale mój ma być mój. Violu, ja oglądając ogrody innych też zachwycam się nimi, doceniam pracę włożoną w ich pielęgnacje, ale też jestem całym sercem z tymi, co dopiero zaczynają i wspieram ich całym sercem. Moich znajomych też staram się zachęcać do posiadania kawałka ogrodu, chociaż wiem że nie wszyscy mają to we krwi i rozumiem to, nic na siłę. Dwa lata temu zachęciłam koleżankę do kupienia działki. Nie była od razu przekonana, a na dzień dzisiejszy jest zafascynowana .... wszystko małymi kroczkami
Może to nie na topie, ale za to jak przyjemnie się przy tym wypoczywa
Witaj, Gdyby to było możliwe, to pozbawiłbym Cię kłopotu i zabrałbym ją w całości, posadziłbym ją na środku, potem przyciąłbym wszystkie odrosty na krótko, a potem bym podziwiał.
dla mnie dla osoby która uwielbia sosny jest piękna, a zapewne aby taką wychodować to ja niedoczekałbym się.
Natomiast jeśli chcesz mojej rady to: jeśli pogoda pozwoli to nawet teraz podetnij wszystkie odrosty na krutko, czekaj do wiosny, jak puszczą nowe pędy podetnij wszystkie odrosty na krótko, tj ok. 2 cm i czekaj do następnej wiosny.
suche igły są raz w roku, można to spokojnie ogarnąć wygrabiając grabkami, zanim cokolwiek wytniesz to pamiętaj że dokleić się nie da.
Jak zacznie się zagęszczać po 2- 3 latach sama zdecydujesz o prześwietleniu tz wycięciu niektórych gałązak zasada jest taka że wycina się spodnie czyli jak są trzy cztery odrosty to usuwamy tę od spodu, potem obserwacja i t d.
Twój ogród i wszystko co w nim robicie jest super perfekcyjne,
takiej sosny wielu będzie Ci zazdrościć a powycinanej nie pozdrawiam serdecznie
Jolu to szczęście w nieszczęściu, że tylko tak się skończyło
też rozglądam się za ładnym fiołkiem do domu i pracy, trzeba rozweselić kąty,
bo grudniki gonią resztką kwiatków
miłego dnia Jolu
dzisiejsze spojrzenie przez okno na smętny ogród...
Ponieważ w ogrodzie nic się nie dzieje, to w domu czas zacząć. W środę rano było tak po 3 godz. już tak więc teraz mam co robić przez wekkend bo musimy te okna obrobić. A tak już zupełnie ogrodowiskowo to w OBI nabyłam po całe 5 zł/szt takie oto ślicznoty
W tym roku w czerwcu kupiłem takiego u Szmita - szczerze mówiąc chorowałem na niego i tylko tam go znalazałem - nigdzie nawet na Allegro nie było...
Drzewo jest oryginalne, szczepione na pniu i dorasta po wielu latach do 3 - 4 metrów wysokości. Całkowiecie mrozoodporny, tak jak inne jesiony lubi gleby wilgotne (lub przynajmniej umiarkowanie wilgotne) i nie zaszkodzi mu zalanie wodą po kilku dniach ciągłych opadów. Uwielbiam takie kolekcyjne drzewa. Szkoda, że mój ogród ma tylko 1000 metrów i nie chcę przesadzać z ilością drzew, nawet tych karłowych aby za 10 lat ich nie wycinać - ale będąc w szkółce Szmita nie mogłem się powstrzymać.