Dziś nie zdążyłem nic napisać, gdyż wróciłem się po kartę i uciekł mi pociąg i jestem u chłopaków na necie. Wczoraj byłem nad Niagarą, zrobiłem 240 zdjęć, było super, ale o tym jutro. Dziś fotki z Hamilton.
Witajcie. Dziś wytrzymało bez deszczu, nadal ciepło, jutro zabiorę aparat, jest tak ładnie to pewnie ostatni tydzień. Jest coraz mniej czerwonego a zaczyna przeważać złoty, te zwykłe klony co u nas rosną, teraz się złocą. Muszę poczytać o kanadyjskich klonach, może jakieś nazwy będą. Mało jest tu pensylwańskich, skrętokorych i okrągłolistnych. Interesują mnie trzy które mi się podobają. Jednego sobie wykopałem, ładnie przebarwiony, może jeszcze coś mi się trafi. Nasiona też zbieram, nie tylko klonów. Dziś przejeżdżałem rano obok opuszczonego domu i nazbierałem sobie pigwy, była bardzo ładna, szkoda żeby się zmarnowała.
Witam Bożenko piękne zdjęcia z odbiciem w wodzie i takie kolorowe i awatarek milutki i gratulacje na dwa latka buźiaczki posyłam wiosennie żeby rozgonić chmurki
Ja widziałam ostatnio też takie proste grafitowe jakby z fakturą łupka - i one też mnie kuszą. Ciągle dumam jak wprowadzić powiew nowoczesności w moje bliskie domowe obejście. Żeby nie zgrzytało.
Miłego!
Przyleciałam tu od Pszczółki Witam się, poczytałam prawie dokładnie.. obejrzałam jeszcze dokładniej...
Teraz wiem, że Pszczółka wie, jak to jest z kurami w ogrodzie.. oczywiście puki lisek chytrusek się nie zakradnie..
Mrs. John Laing'a - czytam, że poszedł do Gabrieli, a wiec w bardzo dobre ręce.. odetchnęłam z ulgą.. bo kupiłam tę odmianę i jestem zachwycona
To jej drugi sezon u mnie, ale niestety tylko jedna zima, która była łagodna.... coś więcej możesz napisać o tej róży???? Tu ma wysokość dobrze ponad 2 metry
Wzoruj się na Oudolfie- jego żona mówiła że bardzo późną jesienią po prostu biorą kosę i kosza całe towarzystwo. Szybko i bez schylania się.
Współodczuwam Twój ból kolan, wiem że po fugach dają popalić
Małgosiu, pracy co nie miara - ale kto da rade jak nie ja?
juz co nieco się wyrównało, sprzątnęło i zaczyna to ładniej wyglądać...
Łapki bolą, ale oczy sie radują...
teraz musimy zając się sprzątaniem wjazdu, pierwsze prace juz wykonane:
reszta dzisiaj, bo nas noc i święta zastały ;
jeszcze przed sniegiem musze sprzątnąc rabatę przed domem-tę po lewej stronie; planuje wybrac te brudy i tę gline z piaskiem, wyrównac i rozsypac czarnoziem - aby na wiosne juz posadzic rosliny..
Tak, to prawda, ale przechowywanie może stanowić problem... np dla takich jak ja co nie mają piwniczki, a w kotłowni za ciepło, w garażu za zimno.. Można posadzić do gruntu dopiero w maju, do tego czasu puste miejsce dla chwastów jest... cebul się nie posadzi, bo nie zdążą przekwitnąć i zaschnąć... po przymrozkach padają.... i znów pusta dziura. Zaleta, żę kwitną jak już coraz mniej w ogrodzie i z tego powodu dopisuję jeszcze dzielżany.
Piękne, ale trochę kłopotliwe, więc na liście ich nie ma i nie będzie... do prostych i głupotoodpornych ich nie zaliczam.. no i to wykopywanie ..jak często jest zimno, spadnie śneig i łapki grabieją
A to dalia.. piękne to prawda
A na listę koniecznie można wpisać, bo zapomniałam (tak to jest jak sie robi na szybko ... ):
maj - gożdziki...
wrzesień - dzielżany
Oszukałam się nazwy mojego japońskieg irysa.... i upsss. Myślałam, że to japoński, a to Irys syberyjski HARPSWELL HAPPINESS. Kwaty ma wielkie, kwitnie z 3 tygodnie, potem jeszcze powtarza kwitnienie..
Ale w tym roku dokupiłam japońskie i zobaczymy co z nich będzie...
Wiec pokażę syberyjskiego... kwaty maja ok. 15 cm średnicy... foty słabe, bo biały kolor jest najtrudniejszy do fotografowania.
Tu w połączeniu z wiązówką bulwkowatą.. też polecam tę bylinę