Witajcie jadę po rower i zabrałem laptopa aby pisać dalej. Na półwyspie teraz cisza i spokój, widziałem tylko sikorki i wodne oczywiście. Po drugiej stronie jeziorka obserwowałem panią której łabędzie jadły z ręki. Było dużo kaczek których jeszcze nie widziałem Long-tailed i Bufflehead. Super gadały ale nie wiem które, gdyż razem pływały ąłł ąłł ła i tak w kółko. Po kilku godzinach miałem już dosyć , zamęczyły by tym ąłł ła. Long tailed przez cały czas nurkowały i to dość długo, około minuty. Bywało że na powierzchni nie było żadnej kaczki, nurkowały razem, fajny widok. Cisza spokój a tu nagle sto kaczek wyskakuje spod wody jak jakiś desant marines. Wszędzie ich było widać i słychać. Byłem też na lęgowisku Kormoranów. Masakra, widok nie ciekawy na drzewach wiszą trupy, powieszone za głowy w rozwidleniach gałęzi, podejrzewam że to młode wypadały z gniazda. Na ziemi też trupów b. dużo i zapach nie ciekawy. Wszystko spalone przez odchody, pełno nor szopów. Latem nie potrzebne te tabliczki , smród by nie dał podejść bliżej. Uciekłem z tego miejsca szybko ale musiałem to zaliczyć Zakaz wstępu jest od 1kwietnia do 1 listopada. Na półwyspie swojskie widoki, wierzby, brzozy, topole, ogromna ilość dereni. Było tak ciepło że nawet pojedyncze piechotki pogrywały sobie. Jeździłem fajnymi Ścieszkami w lesie brzozowo dereniowym. Był oczywiście piękny widok na Dawntawn. Nad miastem latał bombowiec z II wojny ale nie rozpoznałem go. Byłem w miejscu gdzie widziałem zające latem, ktoś posadził tam drzewka i te bez foli wszystkie obgryzione

. Ktoś się wkurzy. Teraz inne widoki, więcej widać, latem nie widziałem tylu dereni a teraz aż czerwono miejscami. I wracam z rowerem i jeszcze kilka drobiazgów ale o tym innym razem.
Oczywiście po lewo, machnąłem się.
[img size=640x429]https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/49/490741/original.JPG[/img