Anulka, a dziś obchodzimy pierwszą rocznicę naszego spotkania w realu

To był niesamowity rok, bardzo Ci dziękuję, że pojawiłaś się w naszym życiu Stałaś się jego ważną częścią Mam nadzieję na jeszcze wiele wspólnych wspaniałych chwil

Dla Ciebie wirtualny bukiecik





Buziaczki

Liriope jedno jeszcze kwitnie.. bardzo długo...


Róże w cieniu.. może lepiej będzie widać ich urodę..


I dosiewki na trawniku.. ślady bytności psa i moje wydzieranie wstrętnej trawy o szerokich liściach.... chyba już gorej niż pies masakruje ten trawnik.. ale ta kostrzewa mnie doprowadza do szewskiej pasji.. co idę to kępy wydzieram, a potem ma dziury w trawniku M za głowę sie łapie jak widzi , że ciągle wydzieram dziury... albo go wypielę, albo go wypalę..

U mnie ostróżki i orliki rosną od południa w pełnym słońcu.
Radzą sobie tak

(przy łubinie)

W porze kwitnienia osróżek i orlików nie ma jeszcze ostrego słońca.
Tylko one kwitną bardzo krótko .

I poranne migawki niedzielne.. życząc miłego dnia

Hosty... niedługo skończą ozdabiać.. daje im ich 5 minut..



Wrzosy w cieniu.. tylko u mnie takie kuriozum

Tu też trawka posiana Za miesiąc będzie już zielono Od razu rabata nabierze urody.. a za rok... będzie dżungla....

Beata - Tak mi się wydawało, że to nic dobrego.. widać po minie tego jegomościa z prawej... na kreskówkach widziałam

Magda - cieszę sie, że sie przydała.. zapraszam do mnie częściej 10 i 12 mamy małe spotkanka

Kondzio - jak widzisz na Wasz przyjazd próbuje zwerbować ekipę powitalną..

A teraz co nababrałam wczoraj wieczorkiem.. i już nie przyjmuje słów krytyki, przesadzać nie będę, zmieniać nie będę... mi może być... a jak sie komuś nie podoba to trudno... niech u siebie zrobi inaczej Wszystkie sugestie z wyjątkiem przesadzania mile widziane Ale przekopywać już nie będę .. mogę dołożyć trafkę jakąś czy cóś.. ale kulki tak zostają
Trawkę posiałam, mam dość rycia w tym miejscu 15 (chyba) kulek siedzi w ziemi...
Fotki słabe bo to wystawa wschodnia i od rana świeci ostre słońce.....

Latarenka sie ochlapała błotem... udawać że tego nie widać..

Pergolkę mąż zbił sam z belek i listewek, inspirację znaleźliśmy w internecie - szukaliśmy czegoś nowocześniejszego niż kratki, a tylko takie gotowe elementy były dostępne.
Koszt pergoli wyszedł niewielki ok 600 zł (ale belki były nieszlifowane, musiał sam podszlifować, znacznie obniżyło to koszt pergoli.
W narożnikach są wbite belki (10tki), natomiast pośrodku belki ciut węższe (8mki). Wszystkie ustawione patrząc od tyłu pergoli, w jednej linii:

Na górze belki połączone są belką 10tka (stolarz zrobiły bo na niewidoczne kołki, i nas jest połączone kątownikiem, co chyba nie robi problemu


Teraz do środkowych belek zostały przybite pionowo kantóweczki i nabite gwoździkami listewki
(w belkach środkowych do kantóweczki, w zewnętrznych - prosto do belek).
Po przybiciu listewek pionowo na końcach listewek zostały przybite listewki maskujące .

i po środku też:

A ja wczoraj dostałam takie piękne cudeńko zobaczcie sami.Lampion

ybaczcie dłuższą nieobecność. Trochę się u mnie działo i już chyba nigdzie nie pojadę aż do grudnia. Dziś spędzam jeszcze dzień na targach w Barzkowicach (już co nieco wczoraj upatrzyłem ). Ale żeby nie nudzić to wstawiam fotki z końca sierpnia

Nieco dalej jest miejsce bardzo cenne choc na ogół ukrywane czyli kompostownik a właściwie kilka kompostowników w tym jeden z popiołem drzewnym , inny z przesianym kompostem , (ale miałam na niego ochote) i dalej sterta kamieni , tez bym chętnie zabrała.-zdjęc brak.Wracamy , by podziwiac zbiory i zdolności Gospodyni Domu- Marioli.

Kolekcja konewek


donice na schodach



lecące kaczki


i ptaszki w klatce



( Na razie tyle , za jakis czas będzie więcej)

Dwa jeziorka w których żyje mnóstwo wodnych żyjątek




teraz powtórzę zdjęcie z miejscem na ognisko na którym widac żywopłot z przejściem do warzywnika , podobno małego

Śliczne hortensje z rododendronem





i wyjątkowej urody wielki ostrokrzew który kwitł więc bedzie miał te śliczne czerwone owocki na Boże Narodzenie, okaz wyjątkowy..

Wielka katalpa



miejsce na ognisko



równiez wielki miłorzab, były też mniejsze.



i wielki stól pod srebrnym świerkiem , wsspaniałe miejsce do posiedzenia z goścmi, znaczy z nami oczywiście że nie tylko z nami.

Potem pojechałyśmy do domu i ogrodu Marioli czyli Pani Przyrody, własciwie do dwóch domów i dwóch ogrodów . Pierwszy z nich to leśniczówka, to słowo już daje nastrój i wyobrazenie tego czego mozna sie spodziewac, ale spodziewac powinnyśmy się o wiele więcej. Już przy wjeździe na posesję wita nas wielka cudna lipa jak u Kochanowskiego (oczywiście tego od ,,Gościu siądz pod mym liściem"). Pod lipą ławeczka i Pan Domu oraz dwóch synów Gospodarzy, super chłopaki , przystojni , grzeczni a przede wszystkim pasjonaci ..Zdjęc niestety nie ma.Na lipie ani śladu spadzi co często uniemozliwia korzystanie z jej cienia a za to mnóstwo przekwitłych kwiatów, kiedy kwitły musiało byc cudownie.Zdjęcia lipy też nie zrobiłam choc jest wyjątkowo pięknym okazem.
Teraz zdjecia
Wydrązony pień drzewa i kompozycja z begonii i tojeści.



dereń jadalny , moim zdaniem pyszny


i przypadkowo spotkana prześliczna pajęczyna.

Aniu Ty jak nożycoręki ,więc pytam Ciebie czy z tych starych jałowców da się zrobić spirale ?

Zakupy

Poza wystawą był jeszcze tort różano-kwiatowy z napisem ,,Święto Rózy"