Widoczki bardzo podobne, więc tyle wystarczy. Miejsce oddalone 100 metrów od mojego domu, a panuje tam cudowna cisza i spokój, wstyd się przyznać, ale od ostatniej wizyty w tym miejscu mineło prawie 14 miesięcy.....
Niektóre fotki troszke prześwietlone, za co przepraszam, ale przy zbliżającej się nieubłagalnie z..... brrrr, nie można narzekać na takie piękne słońce.
Skoro zaczęłam wam polecać róże okrywowe to jeszcze jedna którą mam już 3 lata i jest niezawodna , kwitnie do pierwszych mrozów .
Kiedyś sama , potem dosadziłam jej do towarzystwa Larisę . trzy lata temu miała też towarzystwo przywrotnika , ale był nadto ekspansywny i mocno zasłaniał subtelne róże .
Zrezygnowałam z niego też ze względu na mączniak , którego często łapał pod koniec lata . Bałam się że róże w końcu też zmącznieją do reszty
Kraaniu, tak, to na 100, a nawet 200% Admiration. Wybarwienie jesienne w dużej mierze zależy od dostępu słońca, bo mam też w innym miejscu, gdzie po południu jest stały cień (od domu) i tam są bardziej stonowane, o tu (to te bardziej "stonowane'):
i jeszcze tu inne ujęcie: