Marzenko, Ty masz inne warunki - prawie wszystko w zasięgu reki I tak powinno być. U mnie zima pod względem zapasów nie będzie straszna, bo M. cały sezon pracował i przy mojej pomocy przetworzyliśmy wszystko czym działka obficie nas w tym roku obdarzyła. Wczoraj sokownik na rok powędrował znowu do pawlacza, a słoiczki z sokiem do najbliższych i reszta do piwnicy. Na dwóch drzewach wiszą jeszcze jabłka - Champion zrywamy na bieżąco do jedzenia, a zimowe spokojnie jeszcze rosną i dochodzą. Nieźle się przechowują po zerwaniu, więc przetwarzać nie trzeba.
Ostatnie brzoskwinie - ładniejsze zjemy, brzydsze na kompot do obiadu
Ana też myślałam o carexach (nawet miałam już wybrane), tylko że u mnie problem z ich dostępnością - zresztą nie tylko z carexami (grujecznika też nie udało mi sie upolować, więc może pora skorzystać z internetu, ale to znów ryzyko).
Myślałam również o stipie - zrobiłam nawet przymiarkę:
ale podobno może być problem z jej zimowaniem, dlatego są frosted curls (kilka muszę jeszcze dokupić):
Dla porównania wklejam fotki obu, te większe kupiłam jako świeczniki, są dosyć delikatne i dwie już potłukam . Te drugie z przeznaczeniem karmidelka dla ptaszkow są nieco mocniejsze ale zawieszania je na drzewie na sztywnym drucie co by nie dyndały za bardzo