To moje skarby. Oboje po przejściach.
Kotka Bajka - kilka tygodni po przybyciu do nas spotkała na swej drodze złego człowieka, który kopnął ją z całych sił. Maleńkiego kociaczka. Ratowaliśmy ją długo, ale straciła zaufanie do ludzi, do ludzkiej ręki. Dopiero od niedawna pozwala się pogłaskać, nie gryzie i nie atakuje od razu. Głaskam ją dużo, podczas karmienia, kiedy jej w głowie jest tylko jedzenie. Nauczyła się mruczeć i już nie ucieka, gdy ktoś siada obok niej na sofie.
Bellusia, Bella. Miała być labradorem, na szczęście nie jest. Jest drobniejsza, szczuplejsza, charakter ma cudowny. Dostaliśmy ją z domu, w którym miało się pojawić drugie dziecko. Dla psa już miejsca zabrakło. Czasu zabrakło dużo wcześniej - stała się bardzo lękliwa, szczekliwa, nerwowa. Rok z nią pracowałam i teraz mam cudownego zwierzaka, który wykonuje komendy wydawane szeptem albo podniesieniem brwi. Jest oceanem spokoju.
Najlepsze jest to że wg książeczki zdrowia obie moje pieszczochy urodziły się w tym samym roku i w tym samym tygodniu!!