Kanny wyglądają jak w egzotycznej części Great Dixter, bardzo dużo i pięknie. U mnie cały czas miałam je w donicach, wielkich i ciężary niesamowite trzeba było dwa razy w roku dźwigać.
Jak sobie radzisz z taką ilością roślin, które nie zimują?
Tak mi coś mówi, że albo przesadzić te bukszpany i zgrupować je w jedno miejsce, pokręcić podopasowywać i może nawet jakaś figura wyjdzie, potem przyciąć i formować.
Drugie wyjście - ściąć po ziemi i odbije. Wtedy prowadzić jak się tylko zamarzy
Nawożenie jest konieczne na wiosnę - najlepiej florovitem dolistnie i goglebowo.
Jak się zorientowałaś my też zwiedzałyśmy Holandię rodzinnie.
A czy warto do tego ogrodu teraz pojechać ?
Kiedy ja go zwiedzałam, to był to ogród artystów.
Ton jak się mówiło zabawiał się tam w malowanie przyrody : dosłownie i w przenośni.
Wśród rabat wystawiane były też prace artystów.
A teraz ich miejsce zajęły przeróżne zwierzaczki i inne atrakcje.
Gdzie to się pomieściło nie mam pojęcia, bo ogród był z tych mniejszych.
Nie wiem czy plan wycieczki obejmuje zwiedzanie ogrodu Mien Ruys. Ja ją nazywam holenderską Gertrudą Jekyll.
Jeśli tak, to te ogrody nie są zbyt daleko od siebie.
Mnie się marzy jeszcze zwiedzenie nowego ogrodu Tona .
Może i to marzenie kiedyś się spełni
U mojej mamy rósł właśnie winobluszcz jako tło dla truskawek. Wszystko można posadzić tylko trzeba zadbać i wycinać to co włazi w truskawki.
Z dławiszem to trochę jak z "deszczu pod rynnę". Jest to jedno z najsilniejszych pnączy, wyrasta do 50 m. a więc przebije także winobluszcz. Tym bardziej truskawki. Ale ładny jest.
Pomysł z bluszczem jest lepszy, tylko bluszcz na drucianych płotach przemarza. Ale w większości przypadków odbija.