Jutro weekend, czas wizyt i letniej zabawy,
ale najpierw trzeba pozbyć się z ogródeczka trawy,
nie kosą, nie sierpem, ale super sprzętem!
Zaczynają więc umilać uszy decybele,
jeden sąsiad skończy, zaczyna innych wielu!
Od rana, do wieczora huk maszyn bez ustanku.
Och, jak ja marzę o tej ciszy o poranku,
O świergocie ptaków, o brzęczeniu owadów,
i czasami żałuję,że nie ma ciągłych opadów.
Jak już kosicie, sąsiedzi, te swoje trawniki,
koście tak, żeby nie mijać się z nikim.
W jednej godzinie niech całe osiedle grzmi,
ale za to potem cisza błoga! Wierzcie mi!