Aniu ... wiem ... wiem ... dobrze, ze masz te eden na wyciągnięcie ręki i reanimujesz szare komórki ... ściskam ... widziałaś ... kfitną !!!
wciąż wpisuję ... mniemam ... skreślam ... dopisuje "drugim rzutem" ... padam na klawiaturę od tego rozmyślania ...
Irenko gapię się od rana (wstaję 10 minut wcześniej żeby rabaty oblecieć ) potem szybka charakteryzacja na człowieka i znów rzut okiem ... i tak co rano )))
lawenda zaskakuje mnie aż tak po raz pierwszy ... w zeszłym roku była ładna ale nie wystrzeliła aż tak .. ... może tylko musisz poczekaż ...
oj w Anuli rabatę łapczywie wpatruję się od roku ... i daleko mojemu koczkodankowi do tamtej ... eleganckiej ... poukładanej z tyloma roślinkami ... ale dziękuję bardzo nawet za tak cudne skojarzenie ...
Jolu,
rowerkiem się nie stresuj, mileńka!
Pod dachem jest i ma się fest.
A ty teraz dama w mitenkach
łaskawie zezwalasz siebie zawozić
tam gdzie najlepiej lubisz chodzić!
Tu na dole gdzie zaznaczyłaś czerwony kolor rośnie czarna trawa ...a na zdjęciu jeszcze jest żółta zurawka ale juz poszła do cienia...i zastąpiła ją zółta bażyna.
widziałam w rabacie sadzonkę tojeści od Ani ... miałam w zeszłym roku taką samą ... a w tym to kępa metr na metr ... spójrz sama ... rozrasta się pięknie i szybko w poukładanej rabacie dobrze jej ograniczyć miejsce czymś subtelniejszym nić bambusom ale na takiej jak przy nich zasadzie ... coś wkopać w ziemię bo rozrasta się (nie wiem jak to fachowo nazwać ) wędrując korzeniem ... no jak mięta ... jeżeli wiesz co mam na myśli ... myslę sobie patrząc na swoją że zrobię jej kwadratowe "studnie" i pas niczym żywopłocik w innym miejscu ... a oto ona ... po roku
limka ma mnóstwo gotowych do odpalenia kwiatostanów ... a w jej stópkach naparstnica postanowiła być maleńkimi dzwoneczkami
i niespodzianka ... w zeszłorocznych cyniach był jeden pomarańczowy kfiatek, któremu małpa jedna nie dałam zaistnieć ... wyrwałam ... wyrzyciałam przy plewieniu ... a on ... pokazał mi w tym roku kto tu rządzi i mam samosiejki na ścieżce ...