zaraz za furtką posadziłam tawułę, którą mocno tnę w kulę, obok z prawej strony jest hosta i w zamierzeniu miało być koło z paproci pod jarzębiną, na którą wspina się dzikie wino.
przy ławkach pod starą brzozą posadziłam dwie hosty, którym nie dają spokoju sarny, a tej wiosny dołączyło do nich parzydło leśne, troszkę dalej wsadziłam nadwyżki liliowców, których nie widać na zdjęciu.
przy starym jesione posadziłam bluszcz, nie wiem czemu, ale rośnie tam od czterech lat, a dopiero w tym roku się zebrał i zaczął się piąć
Jak myślicie, czy liliowce pasują do takiego miejsca?