Próbując podnieść powalone przez wiatr kokoryczki odkryłam kolejne konwalie Tym razem trafiły do wazonu
Tak się bałam, że jedna glediczja Rubylace się nie obudzi, bo co chwila coś oskubywało jej pąki liściowe, ale jakoś się zbiera i pięknie wybarwia. Trochę dziwnie, bo druga ma dużo więcej koloru, a przecież warunki mają identyczne.
A tu z lewej strony dwie sztuki zakupionej ostatnio kirengeshoma palmata
Oczywiście puste miejsca będziemy jeszcze wypełniać, powoli, na bieżąco. Pod heptakodium (o ile przeżyje) i wiązem myślę by posadzić na jesień róże, jakieś okrywowe.
Może ktoś podpowie mi co posadzić w lini za tawułami? Tam gdzie rów teraz kopnięty. Myślałam o rozplenicach, albo czerwonych berberysach.
W końcu równocześnie zakwitły rugosy Hansa i Roseraie de l'Hay. Na żywo widać różnicę (na zdjęciu niekoniecznie), ale niestety nie pamiętam która jest która Druga podoba mi się dużo bardziej. Ma pięknie mięsiste płatki i ładniejszy, głęboki kolor. Pachną równie ładnie
Za chwileczkę pierwsze kwiaty pokaże Rosa rubrifolia Nova
i jeszcze jedna nówka Bienenweide Apricot
Nie pasuje mi jeszcze ten róż bodziszka pod tą samotną azalią przed brzozami i hakonki All gold. Te drugie chyba pożegnam zupełnie bo gdzie by nie rosły drażnią moje oczy. Będą do wydania
Od strony koła trawnikowego, tak jak ostatnie zdjęcie posadzę trochę kocimiętki tej niskiej CP. Będzie spójnie z resztą dokoła trawnika a tu ten fiolecik chyba będzie idealny
No i ostatecznie, prócz podwiązania pomidorów w szklarence nie zrobiłam nic.
Jutro ma być odrobinę przyjemniej.
W łączce pokazuje się delikatnie kolor, chociaż na razie bez szału.
Tuje ładnie rosną.
Ściana gabionowa robi duże wrażenie.
Rośliny bardzo porosły.
Nie wiem czy złudzenie czy ta rabata z 1 foty wąaska jest?
I nie wiem jaki zamysł sadzenia tych wiśni akurat tu?
Bo ja, te jedną ze srodka, dałabym w róg po lewo tam gdzie się rabata prawa załamuje. Albo obie w te rabate na końcu. Byle nie w trawnik.
Będziesz poszerzać?
I nie kładź tych kostek tak jak leżą teraz. Albo daj po całosci długiej rabaty albo wcale. Twoja rabata z kantami wyglądała super.
Dziś zimno bardzo i popaduje. Pogoda niesprzyjająca ale i tak poszliśmy na wiejski festyn przy naszej szkole podstawowej. Synowi zależało poza tym zadeklarowałam się upiec ciasto więc trzeba było zawieźć. Zmarzliśmy okropnie, 12 stopni w końcówce maja to zdecydowanie za mało.
Za to takie piękne okazy odkryłam w przyszkolnym parku.