Zachwyciły mnie w tym roku lilie martagony - takiego wyboru kolorów chyba wcześniej nie widziałam.
Już w ubiegłym roku widać je było w angielskich ogrodach w dużych ilosciach ale w tym roku był naprawdę kolorowy zawrót głowy.
Dzisiaj wreszczie nie padało i skosiłem trawnik, A co podspodem niespodzianka .. tak to wygląda po skoszeniu... jutro mam zamiar kupic ten Tapsin i popryskac ,
zblizenie :
i ostatnie
Kasiu, ja również się cieszę, nie mogę się doczekać soboty .
Ja mam kilka odmian bodziszków, ale ten biały wyjątkowo mi się podoba, fotogeniczny jest i nie rozchodzi mi się aż tak bardzo na boki. Trochę się zniszczył po przenosinach i musi odbudować swoją karpę, ale szybko mu to idzie .
Ociu, dzięki , właśnie testuję cały czas nowy obiektyw, te zbilżenia to jego zasługa .
Ja też
Ha, no chociaż raz mam coś co mają inni i nie leci mi ślinka . Kwitnącej Bonici zazdraszczam .
Ja też , ale mniej cierpliwie...
Róże świetne, wszystkie powinny się dobrze spisać. Jeżeli to ma być żywopłot to odległość jest ok, róże powinny po kilku latach na siebie nachodzić. Radziłabym pozostawić czysty, różany pas, te pęcherznice na początku i na końcu nie pasują, bo zbyt długi będzie żywopłot, aby objąć wzrokiem zarówno początek i koniec ściany, będzie się to gryzło z całością. Jeżeli chodzi o byliny, to lepiej będą wyglądać w niższym szeregu przed żywopłotem i tu można poszaleć, na przykład pomieszać szałwię z przywrotnikami, lawendą, bodziszkami. Bylinki te zrobią 'nóżki' różom, które potem dołem będą mało atrakcyjne pewnie.
Ta seria jest u nas mało popularna, nie mam o niej zdania jeszcze , mam kilka róż od Delbarda i chwalę je sobie, ale nie ze względu na zapach a raczej za wigor i wytrzymałość na mróz.
Pnącą Nahemę testuje jak na razie, dwie zimy ma za sobą, ale w tamtym roku słabo kwitła, będę mogła coś więcej o niej powiedzieć pod koniec obecnego sezonu. Billet Doux mam dłużej, słabo pachnąca róża, ale obficie kwitnie za to, bardzo ja lubię.
Hm , nie jest zbyt jasny ten róż? Podoba mi się już od dawna ta róża, ale tak nie do końca, często na zdjęciach wychodzi jakoś tak.. Inaczej niż w katalogach .
Na blogu p.Mariana jest jej opis http://www.roses.webhost.pl/2010/11/madame-figaro/
Dwie już chorują niestety, czarna plamistość zaczyna się panoszyć .
Niech się tylko wypogodzi, to ją zaraz przegonię gdzie raki zimują.
Joasiu, rozkwita, rozwita i rozkwitnąć nie może. Słońca brakuje i moim różom i zaczyna już brakować i mnie.
Jasiu, na szczęście bruzdownica jak na razie omija mój ogród, mam inne plagi, typu kwieciaki i skoczki. Na bruzdownice najlepiej środek systemiczny, polecałam już kilka razy Confidor, który krąży w roślinach przez ok. 2 tygodnie. Nawet, jak się to robactwo weżre w pędy to nie przeżyje długo a to jest najważniejsze, by nie dopuścić do plagi na następny rok.
.
Kofffam Cię normalnie, no
A nie mają w Rosarium?
Nie jeżdżę zbyt często po sklepach ogrodniczych, nie mam z kim a autobusami to trochę bez sensu, większą część róż i tak kupuję przez internet. Sporo fajnych angielek mają w Pisarzowicach,. ale tej akurat nie widziałam. W tej szkółce kilka dziewczyn kupowało fajne róże, ale co mają w ofercie to nie wiem, podaję namiar:
SZKÓŁKI DRZEW, KRZEWÓW I BYLIN
Bronisław Gałczyński i Jan Slaski
30-316 Kraków
ul. Słomiana 19a
Kolejny ciepły i słoneczny dzień. To trzeci dzień odkąd biegam z uśmiechem na twarzy i tak jakoś mi lekko. Dziś prace ogrodowe odstawiłem na rzecz wysadzenia nowych nabytków kaktusowych, a potem przypomniało mi się, że trzeba będzie ogród doprowadzić do porządku na niedzielę. Jutro dzielnie ruszam odchwaszczać skalniak
A dziś kilka fotek. Mały rzut na skalniaczek:
Kwitną czosnki (Allium christophii i Allium bulgaricum)
Pierwsza z piwoni zaczęła się rozwijać. To roślinka jeszcze z ogródka mojej babci.
I na koniec powojnik wielkokwiatowy 'The President'
Chciałabym pokazać mój eksperyment, czyli coś co sama wymyśliłam jakis czas temu.
Posadziłam 3 niewielkie rośliny obok siebie. Od paru lat przycinam je tak, aby tworzyły kulę.
Pogoda sprawiła mi dzisiaj wielką niespodziankę, kiedy dotarłam na działkę wyszło słońce i zostało na kilka godzin.
Roboty żadnej, wczoraj wyczyściłam wszystko, więc sobie zrobiłam dzień stolarski Oto rezultat:
Ten pień służył jako podpora krzewuszek, ale te sobie wymarzły. Zrobiłam mu więc daszek, zamiast krzewuszek
I kolejne zdjęcie mojej pierwszej w tym roku Flammentanz. Jakoś tak u dołu samego zakwitła.