No, byłam tam w pracy, więc kamienna twarz, ale zapomnieć tego nie mogę. Ani ryku byka, którego psy otoczyły, a panowie myśliwi nie dobili. Łowczy klął przez radio, żeby ktoś to w końcu zrobił...
Już mu opowiadałam i fotki pokazywałam, na pewno to przyczyniło się do jego decyzji, tylko tam w pracy ma stresująco, mam nadzieję, że nic się nie pokomplikuje.
Dziś kupiłam te tłoczone bombeczki co ostatnio rozmawiałyśmy, przecenione były
ojej, to niedobrze - mam nadzieję, że Ci przejdzie, jakby co to możesz się decydować do ostatniej chwili, ja na pewno się wybiorę i jeszcze jedną pasażerkę będę mieć.