Tym razem męczy mnie to miejsce:
to południowa strona, trawę siałam już tutaj kilka razy, nie daje rady, wszystko schnie jak tylko robi się cieplej. Powstają wypalone placki i zostaje sam piach. Trawę w dodatku przerasta mi jakiś chwast, któremu ten skwar jest akurat jak widać bardzo na rękę. Jest niezniszczalny.
Ziemię przekopywałam kilka razy w celu pozbycia się tego czegoś a to jak feniks z popiołów..
W tamtym sezonie już w końcu odpuściłam, bo lepszy przycięty kosiarką chwast niż piach, który kurzy się na wszystkie strony.
Plan mam taki, żeby albo posadzić przy tej ścianie dwa drzewa o niedużych, zgrabnych koronach albo lawendę wzdłuż całej ściany (przed opaską żwirową), albo jakieś małe, okrągłe iglaki?
Poszukam jeszcze innych zdjęć.