Martuś, mam do obrobienia, twoja pomoc by mi się przydała
Gabisia, ale i ty cherlasz długo, no ja w końcu prawie ok, a wirusy wszystkich walą, a im większy, tym wrażliwszy
w sobotę nas nie ma, wracamy w przyszłym tygodniu, powodzenia w zakupach, ciekawa jestem, co weźmiecie
szafirki w pąkach
i brunera Jack Forst pokazuje kwitaki
i tyle, ale was wymęczyłam!!!
ten jest od niedawna,dostałam go w styczniu na urodziny,jest w wielkiej donicy,i może zmarzł przy transporcie bo był 3 razy większy...mnóstwo gałązek i liści zgubił,ale teraz już jest ok.
Rodzina dzików czuje się pozdrowiona. Locha (czyli ja ) ryje dalej. Zryłam pół przyszłej rabaty pod róże. Moje dzieci mówią, że bawię się w Minecrafta w realu, bo kwadraciki wykrawam.
Tyle zrobiłam do południa.
Drugą połówkę zostawiam warchlakowi na popołudnie, tylko nie wiem czy się da namówić
Ja to robię cały czas i sobie i mężowi i czosnek do surówek i smarowanie i moczenie nóg i nic!
ale u mnie lepiej, u ciebie chyba też, miłego poniedziałku i kawałek mojej wiosny
Wymiękłam..... szczotki, grzebyki... powrót lat jakiś tam... czyli wystający grzebień z tylnej kieszeni.. będzie hiciorem i szczytem mody Małpuję patent ze szczotką Grzebienia dla M nie będę odbierać
U mnie pierwszy narcyz z gruntu zakwitł Co prawda z minaturek.. ale narzyz to nazcyz.....