W wielkiej masie daje niesamowity efekt. Nigdy go nie sadziłam w stawach, ale chyba warto?
Powiem tak, jeśli miałbym swój staw, to posadziłbym włosienicznik bez zastanowienia. Natomiast u kogoś w stawie nigdy. Ta roślina produkcją potężnej ilości biomasy potrafi przyprawić o zawrót głowy, tak więc byłbym przeklęty na wieki. Roślina często tworzy podwodne, bardzo gęste jednogatunkowe zbiorowiska ograniczając rozwój innych roślin, włazi w zasadzie wszędzie, do rowów, mnichów odpływowych, krótko mówiąc w dobrych warunkach przy bardzo dużej żyzności zbiornika jest nadmiernie ekspansywna.
Podstawową zasada pielęgnacyjną jest usunięcie po kwitnieniu całej zielonej masy z powierzchni zbiornika. Roślina jest słabo ukorzeniona, często odrywa się od dna i dryfuje, tak więc bardzo łatwo się ją wyciąga. Podczas tego zabiegu odrywają się fragmenty pędów (głównie szczytowe), które wiosną wystartują w nowe rośliny. Rozmnaża się też z nasion.
Jest jeszcze kilka bardzo podobnych gatunków w naszym kraju. Ich rozpoznawanie to naprawdę wielka sztuka, dość pospolitym jest jaskier krążkolistyny, jako jedyny gatunek nie objęty ochroną.
W niektóre lata włosienicznik zanika całkowicie. Na zdjęciach jego najlepsze lata.
Gratulacje 400 No traktor widzę sprawdza sie idealnie! To chyba jedynie Twoje chłopaki cieszą się z ponownej zimy
Gosia, ależ kusisz kobieto!!! A tu trza przed wiosną ozdobną panierkę gubić, co by wstydu nie było I jak żyć??? A co tam, skuszę się, ten ostatni raz (przecież ostatki dzisiaj ) Ale od jutra to już dyjeta ścisła
Dla poprawy humoru popatrzę sobie na hiacynty i tulipanki
Ależ stylowo! Też sobie humor u Ciebie poprawiłam
Jeśli w drodze powrotnej z pracy stałaś w tym gigantycznym korku wzdłuż cmentarza, to współczuję. Akurat toczyłam się tamtędy powolutku do domu, ale w przeciwnym kierunku. Lodowisko było niesamowite, a w moim mikrusku nie ma tych stabilizujących bajerów
Piękniusio u Ciebie ... ja też wracałam 10 km /godzinę .... po drugiej stronie miasta w mega korku ... ale teraz, po takich widoczkach już mi to lotto buziam Marzenko
Grażynko roślinki kupowałam w ubiegłym sezonie w Szkółce Batko w Kokotowie i też trochę w Wieliczce.
Kochani, wracam do rabaty przez sosnami, od której zaczęłam swoją przygodę z ogrodem i Ogrodowiskiem Cała rabata jest do przeróbki niestety, bo oczywiście jest całkowitym zaprzeczeniem dekalogu Danusi
Teraz wygląda prawie tak, jak na tym zdjęciu :
a poniżej moje wypociny :
Planuję zmienić kształt na półkole (?) i tak : na tyłach hortensja bukietowa Limelight, potem coś na pniu, kule z bukszpanu (?) ewentualnie ze świerka serbskiego Karel, plus dwa stożki, a z przodu żurawka, ewentualnie berberys Admiration. Chciałabym, żeby rabata była zimozielona, ale też, żeby było coś kwitnącego, stąd te Limki.
Radźcie proszę, czy to ma sens wogóle i czy jednak nie za bardzo symetrycznie jest ?