Mój azyl na wichrowym wzgórzu
11:01, 06 lip 2022
O, Kasia!!! To super, że działasz. Mam nadzieje, że się nie załamałaś po naszej wizycie. Na pewno wyjdzie pięknie. Trzymam kciuki.
Ja też cały czas coś zmieniam. Teraz głownie przyświeca cel by tak robić by sobie pracy zaoszczędzić teraz i w przyszłości. By ogród jakoś się prezentował nawet gdy braknie czasu lub siły na pielęgnację albo wykluczą nas z życia różne okoliczności. I bardzo zwracam uwagę na dopasowanie do warunków w ogrodzie i na panujący obecnie klimat. Moje wybory są bardzo przemyślane. Po zachłyśnięciu się po ogrodowisku i wyjazdach do innych ogrodów miałam etap, że mam za mało różnorodnych roślin i lista chciejstw rosła. Na szczęście chyba jestem na dobrych torach, bo trzymam się założenia, że nie można mieć wszystkiego, czasami mniej znaczy lepiej. Uświadomiłam też sobie, że wiele rośli fajnie wygląda na fotkach lub tylko przez chwilę, dlatego zawsze staram się je zobaczyć na żywo, najlepiej w różnych porach. I powiem tak, że wiele razy już stałam z roślina w kolejce do kasy bo mnie oczarowała ale ją odniosłam. Wielu sprzedawców wystawia te atrakcyjne rośliny w danym momencie na pierwszy plan. Ja mówię sobie wówczas przyjadę to za jakiś czas, jeśli ona dalej mnie oczaruje to się ponownie zastanowię. Lubię by każde miejsce w ogrodzie było fajne o każdej porze roku. Mam w głowie pewne pomysły na upiększenie ale ich nie wdrożę bo wiązałoby się to z kolejną często uciążliwa pielęgnacją, np. wisteria nad tarasem. Z wielu roślin świadomie rezygnuję ze względu na choroby czy szkodniki, np. opuchlaki wiele roślin u mnie wykluczają. Nie mogę zostać niewolnikiem ogrodu, mam czas na inne rzeczy, mogę wyjechać a jak wracam to mogę cieszyć się nim a nie tylko flustrować. Trudno będzie może mniej ładnie ale lepiej mniej zadbanych, zdrowych roślin.
Mam jednak od dawna małą listę roślin, które jeśli nadarzy się okazja i pojawi się miejsce wprowadzę do ogrodu.
Judaszowiec był na tej liście i jego nie żałuję. Majowa odsłona, gdy pojawiają się listki.
