Ana, tu chyba masz krwawnik z lilią posadzony? Fajne połączenie. Czytałam gdzieś, ze jak bledną kwiatostany, to znaczy, ze przekwita i można je ściąć. Odbija ponownie z bocznych oczek
To czytanie po nocach kształtuje nasze wyobrażenie o ogrodzie i przekonuje nas do tego, ze da się. Niemożliwe staje sie wykonane. Pamiętam moje początki. też przeczytałam cały twój wątek. Nawet Danusi wątki przeleciałam pismem obrazkowym i czasami bardziej szczegółowo, a twój cały.
Potem odkryłam, ze nie ma sensu całości kopiować, ze trzeba mieć coś własnego i tak małymi kroczkami człowiek tworzy, zainspirowany ogrodami tutaj.
Muszę znowu dać aparat do reklamacji. Autofokus mi nie działa. Już drugi raz Zacina się, a na manualu słabo dowidzę i sporo zdjęć niewyraźnych wychodzi.
Musze do miasta jechać...
Moje Vanilki:
Pierwsze przebarwienia kwiatów:
Jak można nie lubić odętki?
A rudbekie przeszły same siebie:
Danusiu, M miał tydzień urlopu, już pojechał do pracy...
Podobał mi się tryb pracy pana murarza: początek pracy: 8.00
o 10.00 kawa - 15 minut, potem praca do 14.00 - przerwa na obiad (jechał do domu na obiad), dość szybko wracał i do 17.00 pracował.
Gdyby mój Zbyszek tak pracował, to długo by w zdrowiu i kondycji był.
A on wstaje o 5.00, pracuje od 6.00 bez przerw, bo czasu nie ma, a robota czeka... i tak do wieczora, czasu na przerwy nie zostawia... Powiedziałam mu w którymś momencie, ze nie chciałabym być jego pracownikiem Wykończyć się idzie, a roboty i tak nie przegoni. Zawsze coś nowego się "urodzi"...
Dorotko, przenosiłam roślinki, bo tam miała być kostka, decyzja zapadła nagle o poszerzeniu tarasu. Tylko dlatego, ze został materiał.
Zdziwiona jestem tym bezdeszczowym latem, bo u mnie corusz pada. Ziemia nigdy nie byłą tak nasączona wodą, jak w ostatnim czasie. Ponadto przyjmuję kilka zasad przy letnim przesadzaniu:
1. Wykopanie roślinki z dużą ilością ziemi
2. Namoczenie na kilka godzin w wodzie (wiaderko), aby roślinki się napiły.
3. Dołek nawożę kompostem zmieszanym z obornikiem, na to ziemia, roślinka, wlewam konewkę wody, zasypuję, jak woda osiądzie. Zasypuję ziemią. Ściółkuję, by woda nie parowała.
4. Przez kilka dni podlewam z konewki wodą.
5. Jak pojawia się słońce - cieniuję roślinki do czasu, aż widać , ze łebki mają do góry ale przy przesadzaniu były pochmurne dni, co mnie bardzo cieszyło
o właśnie. Widziałam też te, o których Aniu wcześniej pisałaś ...
Aniu, ta rabatka jest 1,8 x 3,5 metra. Z jednej strony myślałam miskanta, z drugiej dać rozplenicę, ale to takie moje szybkie myśli, zobaczę, jak będzie w trakcie nasadzeń, bo to chyba dopiero wiosną zrobię. Teraz nie jest czas na sadzenie traw. Po ostatniej zimie jestem bardzo ostrożna z ich ruszaniem...
U mnie na piaskach trawy nie osiągają spektakularnych rozmiarów...
No tak, lubię tu spędzać czas i gapić się na motylki, jak latają od kwiatka na kwiatek. I na kolory, i wciągać nosem zapach róż i floksów
I podziwiać tęczowe kwiaty krwawnika, którego siałam jako terakota, ale chyba nie dziedziczy barw ...
Aniu, jeżówki mam raczej te zwykłe. Może za rok coś dokupię, teraz już chyba nie dam rady nic kupować, nawet nie myślę o wydatkach na ogród...
Ta jakaś śmieszna jest. Z jednego krzaczka rozwinęły się kwiatki w dwóch kolorach:
Na herbacianej robi się kolorowo
U e-Ma tam, gdzie pracuje, szef robi ogród na glinie. Nie chciałabym tam tworzyć, robi się to o wiele dłużej zapewne. Stamtąd Zbyszek przywozi mi glinę we wiaderkach i mieszam ją z rodzimą. Glina jest fajna, jak jest wilgotno. Jak za sucho - skała, jak za mokro - maź. Nie zazdroszczę, choć zapewne mniej trzeba podlewać ...
I bardzo dobrze, ze mamy Jolu świadomość potrzeby polepszenia ziemi. Za jakiś czas kompościk na ściółkowanie wymieszany z obornikiem wystarczy. Ziemia, jak masełko będzie ... Za jakiś czas
No tak, mi też się marzy.
Jak już o tej ziemi mowa, natchnęłam się na post Toszki i linka do takiego ciekawego bloga. http://ogrodtamaryszka.blogspot.com/2015/06/moje-bedy-czesc-1-ziemia-czowiek-uczy.html
Fajnie się go czyta, dużo mądrych rzeczy ciekawym tekstem napisanych. Między innymi o doświadczeniach z użyźnianiem piasku.
I tak sobie wczoraj czytałam, czytałam, ... doszłam do wniosku, ze te moje kratery - wybiorę ile się da, nawiozę najpierw kompostu i obornika i to zasypię tym, co mam ...czyli rodzimą ziemią. Potem po całości nawieziemy czarnoziem, ale na to trzeba będzie poczekać, bo muszę kupić. A najpierw muszę mieć na podwórku miejsce na złożenie blachy, desek, łat na dach...