To tiramisu mnie intryguje. Wygląda bardzo apetycznie i pewnie smaczne jest. Ale ja jakoś się przełamać do niego nie mogę od czasu, jak spróbwałam kiedyś i nie smakowało mi. A moze przepis był słaby?
Bogdziu, czy Twoje tiramisu ma swój przepis w ogrodowej kuchni? Chciałabym go wypróbować i wreszcie zrozumieć czym się tak wszyscy zachwycają))
Bogdziu, fakt raj !
-pan był chwilkę, gł. jak mnie nie było. Zarobił, bo popracował , a nie lubię jak ktoś wyciąga rękę za nic.
-Brzozy piękne, oj tak ! uwielbiam je i patrzę z kuchni na nie, jak cudnie się przebarwiły i dumnie bieleją ich pnie na tle zieleni.....
-a Mój eM b.pracowity jest, to kolejny fakt ! popalił nawet gałęzie, dzięki czemu Franio też miała atrakcję
szkoda tylko, że kiełbasek nie było
Haniu, wiesz...właśnie podobnie pomyślałam...a na mój wielki trawnik raczej nie spadają liście, bo drzewa liściaste za daleko...chyba że je wiatr przywieje...
od północy ogrodu w tzw części 'parkowej' mnostwo liści lezy...ale i tak nie daję rady ich usunąć...niech wiatr to zrobi... pewnie będzie tak, jak piszesz
Justi, no nie wiem, czy najładniejsze...
a od strony południowej za tymi cyprysikami groszkowymi ( to nie świerki) został właśnie usunięty cały rząd ( ok 70 m) żywopłotu z ligustra... mieliśmy już go dosyć, nie nadążałam z przycinaniem i usuwaniem przyciętych gałązek...
metasekwoja traci ładnie przebarwione liście
zwierzaki...przy murze blisko pojemnika z deszczówką...
a do mojej furtki rano zapukał pan i zapytał...czy może pograbić liście ! pełnia szczęścia, bo gnałam na spotkanie, no i po chorobie nie chciało mi się machać grabiami.... Jak wróciłam było wysprzątane ! tadam to lubię
więc powiązałam trawy, uprzątnęłam co nieco, M pochował meble i przyczepił lęgówkę, którą wcześniej zrobił
Moi najdrożsi Goście którzy odwiedzacie mnie nawet jak długo milczę. Dzięki za te odwiedziny Agnieszko. Jolu, Haniu, Elizko, Marzenko i Urszulko. Bardzo mi miło że Was tu zobaczyłam. Ja prawie cały dzień pracowałam w kuchni, a jeszcze wcześniej zakupy robiłam, a potem wyłączyli mi telefon i nie miałam internetu ale na szczęście szybko naprawili i wszystko jest w porządku. Widzę ze rozstrzygnęłyscie sprawę ,,ile kafli ma kobieta" i dobrze bo beze mnie mniej wyszło. Ja po dzisiejszym obżarstwie nie mieszcze sie w żadnych normach. Miałam robic dziś gołąbki z kapusty włoskiej ale jak ją kupowalam nagle żal mi się zrobiło że nie bedzie ich z białej , więc kupiłam obydwie-największe. potem ogromną ilośc miesa i dlatego mogłam już dzis najeśc się do oporu bo gołąbków zrobiłam nieco ponad 50.Zapraszam na obzarstwo: jest sernik na zimno z brzoskwiniami, tiramisu z amaretto, dwa rodzaje gołąbków, placek z agrestem i jabłkami i jeszcze sałatka jarzynowa i brukselka -pychotka, ale tym dwóm ostatnim zdjec nie zrobiłam bo dopiero jutro je przyprawie.Miło mi się dziś pracowało bo równocześnie przez pół dnia gadałam z Anią asc- w końcu specjalistką od gotowania.
Wykład super co nie zmienia faktu, że ja zbiłam chyba już ze dwadzieścia storczyków chociaż ich nie przelewałam, dawałam nawóz i takie tam, ale Twoje wyglądają imponująco
A może kupowałaś chore?? Moje mama też mówiła, że storczyki u nie jej nie będą rosły..... i co??? Rosną kwitną..... nieprzelewać, nieprzenawozić. Tylko tyle... i woda nie kranówka...
Storczyki też łapią choroby grzybowe, robale też je lubią.... np wełnowce.. zbierałam zbierałam, potem pojechałam chemią i spokój.. a to przędziorek.. a to co innego.. jak każde inne kwiatki.
To oncidium.... zdjęcie sprzed roku.... ale teraz też kwitnie. Dostałąm go na nowe mieszkanie.... przekwitł, wiec go wrzyuciłąm w inną doniczkę i sobie stał. Zmarniał wiec wyrzuciłam na pole/podwórko, przestał tam całe lat (nie podlewany)... jesienią przyjechała mama i mówi, patrz on próbuje żyć.. Wiec przyniosłam do domu, poczytałam co to może być i co z tym robić..... i cieszy już 4 lata.
I stąd moje zamiłowanie do storczyków.. to twarde sztuki A kwitną naprawdę jak żaden inny kwiat.... Jak przekwitną i brzydko wyglądają, to można je wynieść gdzieś gdzie to nie drażni....
Acha.. ja nie ścinam patyków... chyba że sam schnie.. albo stwierdzam, że się zmęczył kwitnieniem i niech nabierze sił... albo patyk ma kształt nie do przyjęcia. Ogólnie jak zaczynają wyratać pędy , to co 3 dni pasowałoby korygować go, aby miał ładny kształt... Ja nie mam na to czasu ,wiec u mnie wolna amerykanka... dlatego nazywam je "patyczaki"
Też myślę że dorodne te storczyki gdyby wszystkie naraz zakwitły byłoby szaleństwo
Każdy storczyk ma już w tej chwili minimum 1 pęd kwiatowy ... i jak wszystkie zakwitną.. to naprawdę jest kolorowo... a że gubię się co mam, to zawsze mnie mile zaskakują.. bo zapomniałam, że taki już mam...
I foto z lutego jaka zima kolorowa
Kasiu jeszcze zimy nie widać. Obiecałem że naszkicuję planik cichego wodogrzmotu, ale nie wychodzi mi to za dobrze, brak doświadczenia w przełożeniu wizji na papier.
Ale może się spodoba.
Zastosować można to jako element wolno stojący przy tarasie lub w linii ogrodzenia .pozdrawiam.