Agnieszko,może spodoba ci się Aster alpejski/lila/ ,Skalnica/ż/ i Posłonek ogrodowy, myślę że w twoją scenerię wtopiłyby się cudnie.Jeszcze raz specjalnie dla ciebie.No i Dzwonek karpacki ..i..Poszarskiego.
Aniu tak na wesoło,nie myślałam chociaż do całego otoczenia takie wiejskie łany kwiatów by u mnie pewnie pasowały
Zupełnie nie kłopotliwe,górkę kamieni już masz ,ziemię lekką przepuszczalną i rozrosną się w duże kępy.Ja ciągle zmniejszam ,bo się podobaja koleżankom i utrzymuję tym samym stałą wielkość w tej drewnianej donicy.
Pozdrawiam Anie i Agnieszki, bo jak już wdepnęłam to ślad zostawię.
Popatrzyłam na chciejstwa i sama też sobie listę na wiosnę zrobię, tyle, że chciejstw tyle, ze trzeba korektę zrobić
Dzięki za pozdrowienia,miło że wpadłaś.A co do korekty to myślę ,że lepiej kupować w pierwszej kolejności krzewy a potem łatwiej luki uzupełniac bylinami.Na wzrost krzewów trzeba dłużej czekać no i zwłaszcza zimozielone już są widoczne zimą a po bylinach pustka.Ja muszę bardziej iść w stronę zimozielonych bo jak spadną liście to mi jakoś pustawo się robi.
Jak patrzę trochę na mój ogródek, to ani składu, ani ładu. Moje większe krzewy trochę się porozrastały, a przesadzać jakoś nie mam odwagi, więc tak jak piszesz, trochę bylinami urozmaicam...
Brakuje mi róż, i cały czas myślę co by tu kupić, aby kwitły długo , łanie, były odporne na choroby, kwitły na północno - zachodniej stronie i jeszcze były pnące... och czy takie wyhodowano ...???
Pozdrawiam Anie i Agnieszki, bo jak już wdepnęłam to ślad zostawię.
Popatrzyłam na chciejstwa i sama też sobie listę na wiosnę zrobię, tyle, że chciejstw tyle, ze trzeba korektę zrobić
Dzięki za pozdrowienia,miło że wpadłaś.A co do korekty to myślę ,że lepiej kupować w pierwszej kolejności krzewy a potem łatwiej luki uzupełniac bylinami.Na wzrost krzewów trzeba dłużej czekać no i zwłaszcza zimozielone już są widoczne zimą a po bylinach pustka.Ja muszę bardziej iść w stronę zimozielonych bo jak spadną liście to mi jakoś pustawo się robi.
Jak patrzę trochę na mój ogródek, to ani składu, ani ładu. Moje większe krzewy trochę się porozrastały, a przesadzać jakoś nie mam odwagi, więc tak jak piszesz, trochę bylinami urozmaicam...
Brakuje mi róż, i cały czas myślę co by tu kupić, aby kwitły długo , łanie, były odporne na choroby, kwitły na północno - zachodniej stronie i jeszcze były pnące... och czy takie wyhodowano ...???
Elizo w/g mnie największym pewniakiem jest New Down.Mam dwie już kilkanaście lat dwie.Co prawda zdarza się ,że podmarzną bo tylko je kopczykuję ale zawsze odbijają i są długowieczne.To matka róż.Od niej rozpoczęto krzyżowanie wielu następnie powstających gatunków.Jest w białym i perłowo-różowym kolorze.Ma wiotkie pędy/róża liana/
.Mszyce bywały przez kilka pierwszych lat a potem pojawiły się owady i biedronki.Tak naprawdę to jak nawet się pojawią niebawem gdzieś znikają.Może mam w ogrodzie wielu pomocników co je lubią.Zawsze można je otrząsnąć pędzelkiem lub silnym strumieniem wody.
Nadrabiam nieobecność .
Skuteczniej będzie jeśli dodasz do oprysku ocet.
Aniu,piszesz,ze idziesz w kierunku zimozielonych,a ja jakos uwielbiam cały czas krzewy lisciaste,zwłaszcza pęcherznice.Mam już 6 gatunków i w ofercie u Szmita widziałam nowości z pecherznic,musze znależć dla nich jeszcze miejsce.