Aniu, Mój Kajtek, towarzyski uciekinier, przyprawił mnie ostatnio o stres i łzy. Próbował się dostać do sąsiadki, dużej suki, która mu imponuje wzrostem (on ma chyba kompleks niższości ) a może się w niej podkochuje... Tam już był inny, nieznany wielbiciel, też większy od Kajtka, pilnował dziury pod siatką.
Kajtek się dostał w jego kły, i gdyby nie właściciel suki...chciałabym zapomnieć ten widok.
Kajtek ma koło uszka ślady po kłach, ale najważniejsze, że żyje, i jest dobrze.
Bogdziu, też wolę te kolorowe fotki.
Białe mogą być róże. Oto moje zerwane tuż przed opadami śniegu.Pięknie pachnące.
Dzięki za odwiedziny i kolorowych snów.