A tymczasem....pokaże może choć to co już zrobiłam. Bardzo proszę nie zwracać uwagi na bałagan i nie pokończone rzeczy, ale ze względu na brak czasu spowodowany zakończeniem urlopu i rekonwalescencją pleców - czasu i siły niet...

Zdjęcia z około 20-go sierpnia - od tamtej pory wszystko stoi, ale już chyba widać jakieś efekty...
A więc będzie "przed" i "po"
Zdjęcia robione "przed" ukazują moje totalne zdołowanie i zniechęcenia spowodowane zdarzeniem kradzieży oraz brakiem kamienia, którego nie mogłam nigdzie dostać po normalej cenie, więc stwierdziłam, że czekam na kamień i wtedy zaczynam działać...bo tak chodziłam i plewiłam, wyrywałam, niszczyłam te chwaściska i zanimdo biegłam do końca to już trzeba było od początku i w ten sposób wogóle nie było widać efektu, za to było bardzo czuć plecy..więc odpóściłam..ale gdy nareszczie udało mi się kupić kamień to cała energia powróciła ze zdwojoną siłą i oto są jej efekty:
Widok na przedogródek z góry
"przed"
"w trakcie" (czyt.po plewieniu większości)
"po"