Nieletnia (wciąż ... 16 totoma dopiero ) wstrząsneła nami z samego rana ... zaliczyliśmy już ambulatorium chirurgiczne bo "krzywo wczoraj stanęła" a była na ognisku u babci (tzn spała u babci ... ) i dziś wróciła z balonem przy kostce ... zatem bez śniadania i bez kawy !!! zaprezentowałam pacholę w miejscu pracy ... naświetliłam po matczynemu ... wtargnęłam ortopedzie w spokojny ranek ... i mam kilka godzin tyłów a dzień ma być bardzo pracowity ...
a spacer moją alejką ukojenia bardzo mi się przyda ... wklejaj ją ile wlezie ... piękne miejsce ... tofam ja i Adaś ... ale siem ożywił ... ))
I zanaczam, że ja pierwsza ci napisałam że cie mocno tofam.... od pierwszego ujrzenia........ i Adasia też
U siebie dal Ciebie dałam Ci spceraniak.. cobyś pomiędzy streszczeniami odpocząc mogła
A gdybyś miałą zabłądzić i do mnie nei trafić.... no tak obowiązki Ci rosną.... to i u Ciebie wstawiam.. troszeczkę
Skoro Zdzisław zajęty machaniem do Kasiog to może młodzież będzie machać do innych dziewczyn
I czapeczek nie musisz im Danusiu w Anglii kupować Koszulek też nie muszą nosić, przecież w upał gorąco!!!!
Sebek nie czytaj
Ja Reni gratuluję przede wszystkim cierpliwości, bo talent widać od razu Ja niestety przy szydełku tracę cierpliwość powyżej 40 cm
A wczoraj, jako że było mokro (znowu) i nie mogłem nic w ogrodzie zrobić to zrobiłem ze starej rolki po taśmie klejącej małe pudełko.
Dziękuję, ale tobie należą się szczególne uznania... hmmm mężczyzna zajmujący się rękodziełem to godne pochwały... cudne rzeczy robisz, a w dodatku coś z niczego.
To ja może pokażę koszyczek zrobiony z podkoszulek
Marzenko ojjjj schade .... ....kawusie byśmy wypiły zusammen ..... wczoraj ja przejeżdżałam obok Ciebie .... ale w towarzystwie M. i jego Famillie ....
Takim widoczkiem z domu, na razie się żegnam.... uciekam kosić trawę ......nareszcie ......