O tak! Dobrze jest zachować w sobie coś z dziecka, twórczą radość z byle czego ale Ty to wiesz
Dzięki Nicola Do lawendy użyłam ukorzeniacza właśnie, o miodzie nie słyszałam, podoba mi się ten sposób, tym bardziej, że mam swój, a co myślisz o rozcieńczonym do podlania?
Zanurzała łodyżki w czystym miodzie czy rozcieńczonym?
Uprzejmie donoszę, że szklarenka okienna została zniesiona ze strychu, zainstalowana i pracuje na razie na pół gwizdka
Kilka odmian papryczek z pierwszymi listkami, trochę kwiatowych, skorzonera (może wyjdzie a moze nie) i fasolnik egipski, z tym to chyba za wcześnie, bo przez 2 dni urósł jak szalony.
Monia, świetnie pokazana metamorfoza ogród tak niesamowicie zmienny nie tylko w porach roku, ale w doborze kwiatów,kolorów, faktur, brak nudy, ciągle coś zaskakuje. Czuję niedosyt odkąd w nim byłam
Mam jeszcze ochotę na te niskie marcinki, ładnie zwarte. A szałwia od Ciebie śliczna, zimozielona i bardzo udana. Muszę poletko zrobić u siebie.
Szczerze Ci powiem Elu że ja to nawet ucieszę się jak ta wiosna trochę się wstrzyma jeszcze. Dzień jeszcze krótki, czasu na robotę w ogrodzie tyle co kot napłakał. Jak złapię chwilkę uskuteczniam cięcie. Nie ruszam jeszcze hortek, ale widziałam, że Iwonka swoje już pocięła. U nas do tej pory zimy praktycznie w tym roku nie było. Soki w drzewach nie przestały krążyć, jak ściśnie -10 kora może popękać. Klon był cięty przeszło tydzień temu, smarowany już trzy razy maścią, płacze nadal. Cały pień poniżej cięcia ma zalany, a cięłam tylko drobne gałązki nic dużego.