Wróciłam, obleciałam przy okazji Aleję Krakowską, bo Wiesia chciała kwiatek na prezent, więc kupiłam wielką hostę. Przy okazji rozejrzałam się za różami dla Gosi do projekciku. Są. A jakże, tylko że po 25 zł. ale dużeeee
Pochłonęłam pączka i kawałek strucli??? Gosiu jak to się nazywało?
O matko, po co te pączki pieką???
Wiesia przyleciała i zeszło się, zaraz bedę chwalić Gosiaka za te wysiewy i ten balkon, co niby w opłakanym stanie. Nie mogę, wszystko kwitnie, a ja wątpiłam że pelargonie nie zakwitną te siane zimą
Drabinka dobry pomysł, sama taką miałam do uprawy truskawek
Pachysandra to dobry wybór, u mojej mamy też rośnie, hosty także są wytrzymałe.
Na pewno da radę bluszcz, zwłaszcza jeśli posadzisz go nieco dalej, a potem należy ukierunkować na cis i ukorzeni się po wierzchu. Jednak z początku trzeba te nowerośliny podlewać i posypać kompostem po wierzchu.
Może irga "Major" też dałaby radę, bo ukorzenia się gałazkami no i trzmielina Fortunego- kolorowe odmiany.
Narazie nie zamieszczam nowych realizacji, bo tu mam dużo roboty. Będę przebudowywać stronkę, ale chyba zimą.
W wątku o klonie "Carnival" jest jakaś fotka nowa, ale w trakcie realizacji.
Poza tym niektóre ogrody robi się skromne, więc inspiracji niewiele byłoby.
No proszę, tyle kataklizmów ogród Sebka przeszedł. Jest niezniszczalny i piękny.
Ale to zasługa Naczelnego Ogrodnika". Już możesz Dni Otwarte robić , jest co pokazywać.
Hosty przy ławce wiadomo, jak się nazywają
A ja przypominam sobie dawne koryto Bugu, kiedy to z moim Ojcem pływaliśmy łódką po jeziorach pełnych cudownych grzybieni, miękka, przyjemna w dotyku woda (nigdzie takiej nie "macałam" już) i oczywiście przy brzegu łączenie baldaszkowate (Butomus umbellatus) - jedne z moich ulubionych wodnych roślin o długiej, bezlistnej łodydze. Ojciec łowił szczupaki a ja podziwiałam przyrodę i kwitnące na różowo firletki na mokrych łąkach. To były czasy, żadnych zobowiązań, beztroskie życie...
A stogi siana czasem stały zatopione w wodzie. Pies sobie na nie wyskakiwał z łódki
Ostatnio jeżdżę po polach Falenty-Dawidy i tam jest jedna posesja, gdzie na ulicy jest "wysyp" kilkunastu kulek z żółtolistnych tawuł. Wszystkie pocięte pięknie, wyglądają jak grzybki po deszczu. Chyba kiedyś się zatrzymam i zrobię fotkę. Tanie krzewy, a jakie efektowne.
Mój tulipanowiec byłby już wyższy od domu, a trzyma się na takiej samej wysokości. Choć w książkach podawali, że tulipanowca się nie tnie... ja to robię ... narazie z powodzeniem. Zabiłby moje cięte również świerki.
Popatrzcie na ogrody japońskie, jakie zintensyfikowane i zagęszczone nasadzenia i sposób prowadzenia roślin. Mój ogród w żadnym wypadku wyglądem ich nie przypomina, ale cięcie idzie pełną parą. Lubię cięcie wszystkiego. Zwykłe krzewy liściaste uformowane w płaską kulę wyglądają dużo ładniej niż pozostawione same sobie. Mam np. na myśli tawuły, derenie czy berberysy.
Ja mam i tnę mocno co roku wiosną. W takim razie wybierz inne, np. śliwę wiśniową "Nigra" albo wiąz "Wredei", buka o żóltych liściach ale szczepionego na pniu, rosnącego kolumnowo. Jest tyle mozliwości.
Pamiętaj, nawet za duże drzewa można trzymać w ryzach.