Pewnie tak jest, bo mój powojnik, ta wielka kępa co przemarzłą i za diabła nie mogłam wykopać, puścił gałązkę, hura, już się cieszę oto on, jaki prosty i dumny, że mnie przechytrzył!
Anula jak fajnie, że uśmiechnięta Anulka podgląda ... realizacja dość wolna ... dlaczego wyjaśnię w poświęconym temu zagadnieniu pościkowi ...
Irenko to tarasik przy wejściu ... a coś mi mówi, że będzie tym ulubionym ...
MarzenkoAniu ... oj wieje ... na tej szerokości geograficznej jakoś tak dziwnie wieje ... nie wiem przez nie ??? czy jak )) ...
wieje ... mrozi ... trudno wpiszemy w coroczne zielone wydatki ale róże będą ... wypadałoby ze względu na osobę wysoce uzdolnionej ogrodniczki takie głupotoodporne ... w tym roku będę szczęśliwa jak dobijemy do trzeciej bazy:
1 baza - unicestwienie "Norki" czyi starego drewnianego domku z początku wieku - zrobione
2 baza - wyrównanie terenu i przeniesienie wejścia na działkę ... dzieje się i podzieje się dłużej niż miałam fantazję oczekiwać bo domek choć wydawał się stać w powietrzu okazało się był zacnie osadzony na litym piaskowcu który to małż kuje w pocie czoła ... wolno kuje ...
3 baza - trawnik ... ładny trawnik ... dywan trawnikowy i donice z kompozycjami jednorocznymi
Irenko ja też się zgadzam na Austinkę ... a od realizacji u Ani na zółte róże też się zgadzam ))
Karolinko no jak widzisz dzieje się ... po mojemu ... dwa do przodu i półtora w tył ))
Marto ... jedna setna moich inspiracji gdyby zaistniała w realu byłabym naszczęsliwszą osobą na planecie Ziemia ... a tak to jestem tylko szczęśliwa
dziewczyny nie podnoście poprzeczki za wysoko ... to tylko wymarzone wejście do domku ...
a zresztą ... co mi szkodzi skoczyć przez te poprzeczkę ...
A teraz wiadomość dla zainteresowanych . Wczoraj w czasie plewienia żwirku pod bonsai coś odkryłem . Myślałem że to trawa jest. Patrzę lepiej - a to młodziutka żurawka Purple Palace ( wysiała się a więc rozmnażanie z nasionek tej odmiany jest możliwe )
Śliczna i ja liczę, że tak będzie u mnie
wow, to ja też zostawiam kwiaty i może się wysieje
ale masz frajdę
Irenko, dziękuję Ci za odwiedziny, zajrzałem do Ciebie a tu już 604, przyjmij spóźnione gratulacje. Dla ładnej dziewczyny wręczam swój najładniejszy irysek. pozdrawiam.
spiekłąm raka!
ale dzięki i wskakuj do pociągu, ale nie byle jakiego tylko mojego
a teraz kochani, odpowiedź odnośnie konkursu; przykro mi, że kłopot logowania i oddawania głosów okazał się zbędny, jest tak jak mówiłam, ale być może córka zgłaszając mnie do tego konkursu, źle oceniła stylizację
wklejam link, kto jakie miejsce; my 3, z liczbą głosów 131, 2 miejsce stylizacja z liczbą głosów 6, i 1 miejsce z liczbą głosów 74
Mnie się wydaje, że to miejsce wyznaczone jest pod trawnik, rabatę widać po prawej stronie . Na kolejnym zdjęciu widać również że ten trawnik ciągnie się wzdłuż domu ... może pod taras.... nie wiem bo nie widać
Brombo ja Ci szczerze radzę... zastosuj tym trójkącie (przy ogrodzeniu) rośliny ziomozielone Thuje, ekran z cisa... nie wiem... coś co przysłoni Ci choć trochę dom. Przy ostatnim przęśle już nie masz takiej możliwości, bo jest chodnik. Piszę z własnego doświadczenia ( mam podobne ogrodzenie) i mam dość spacerków, pieszych wycieczek i podglądania. Przed dom spokojnie wyjść nie można, bo wszystko widać, jak podlewam to też widać, jak robie opryski też widać, jak robię obchód roślin też widać, jak robię zdjęcia także...... a sąsiedzi się żartują, że non stop w ogródku siedzę
U moich hortensji Limelight też żółkną liście, ale poza tym wyglądają zdrowo. Już pąki pokazują. Nie ma żółtych liści dużo, ale codziennie pojawiają się nowe. Może ktoś wie dlaczego....
Za to hortensja Incredball nie żółknie i kwitnie
Maju, ten liliowiec bardzo łatwo się rozmnaża i przyjmuje i jest jak dobro, im więcej go dajesz tym więcej go masz, ale Poznań nie po drodze, chociaż chyba bliskie Leszno odwiedzę w piątek.
Dla Ani, Irenki i Karoliny i Bogdzi jeszcze raz krwawnik w całości, byście wiedziały gdzie go wcisnąć.
Dla Irenki na życzenie Kajtek, jak pracuje, jak się boi, i bez futra (nie chce pozować).
Robercie,dzięki za odwiedziny,Niedługo te moje łączki zabetonują i zamienią na parkingi,bo to tuż przy wielkiej hali sportowej, Ale póki co, wyrównali wiosną spychaczem i teraz jest zielono,a ja mam teren do spacerów i nie muszę po wertepach.
Pasikoników już dawno nie słyszałam,ale to dlatego,że nie pamiętam kiedy wieczorową porą siedziałam na łące.Z ogrodu ,to też grubo przed zmrokiem zmykam,żeby na autobus zdążyć.
ale najbardziej mi szkoda azali chanel. Jak ją posadziłam tak wygląda. Od Ciepłuchy, wyglądała na zdrową, sadziłam jak radziłaś.. powinna być ok ale nie jest. Nie rozwinął się żaden pączek, żaden listek się nie pojawił. Złamałam pąk, zielona..raczej żyje
przejrzałam wcześniejsze posty..i chyba ja wykopię, żeby zobaczyć korzenie..
Magja, właściwie, to ja tak kontrolnie, jak wizyta u lekarza nawet jak rośliny chorują to cóż, chorują...
mam nadzieję, że im nic nie jest ale idealnie nie wyglądają)
pierwszy z nim cos nie tak, nie ma nowych pąków, jakieś listki wychodzą.. ale..i to chyba Franceska, moja ukochana
sprawdziłam, nie ma żadnych robali, włożyłam palec w ziemię, nie zalana..spalona?, ale ona w cieniu w miarę..