O ogrodzie na razie nie piszę, bo póki co znów podliczam straty po ostatnim przymrozku. Poszła magnolia, lilie, maki, świeże przyrosty u róż, tyle angielek pomroziło... .
Brzoskwinie nawet mają czarne liście.
Fala przeszła za domem, więc na połowie ogrodu, na szczęście chociaż od drogi nic nie ucierpiało.
Można powiedzieć.. mogło być gorzej. Marna pociecha w sumie .
Wczoraj dotarłam w końcu do Pisarzowic, teraz zasypię Was zdjęciami, to azaliowy raj na ziemi
ach, naprawdę było super; a całą powrotną drogę, to już tylko o pysznościach, które u Bożenki zostały myślałam!! trzeba się było mi nie wstydzić i zabrać ciut tego
Co do spotkania, to byłam jak na haju, tyle wrażeń, wspaniali gospodarze, ogród i my ogrodomaniacy
moje fiolety i biele niedługo bujną
tu białe
i kolejna piwonia, biała, w tym roku jest olbrzymia
tak, teraz nie ma pomyłki, co do mojego stanu posiadania
a aparat Andziula zarekwirowałam synusiowi, no ale jakos musze go wynagrodzic finansowo, bo sam teraz nie ma
i moja rabata żurawkowo - trawiasto - piwoniowa; ta piwonia Sorbet w ubiegłym roku była dorodna, a w tym jakaś mizerota, chyba też podmroziło jak wyłąziła z ziemi
tu posadziłam sporo żurawek, nie pamietam ile, tak byłam skupiona na nocnym prawie sadzeniu
a to, która mnie zaskoczyła, nowa piwonia drzewiasta; taki byle jaki pokurcz gdzies upchałam i są liście
Prasuje krochmaloną pościel i uważam to za zboczenie ale tak kocham naturalną urodę płótna, że poświęcam się aż tak ... Dla równowagi wielu innych rzeczy nie prasuję czym doprowadzam małża do rozpaczy na tyle skutecznej, że koszule prasuje jak pokojówka królowej ...
Irenka babcią jesteś ponad wszelkie stereotypy babciowe ... Czekam teraz na udoskonaloną edycję wyborów córki ... Matki ... I babcie ... A stereotypy najwyższa pora zmienić
Kochane ja też jak to Bociek pisze nie cierpię organicznie prasownia, zatem:
1. Pościel musi być bezwzględnie wymaglowana - idzie do magla !!! ja tylko piore i krochmalę w pralce
2. Dla siebie kupuję bluzki, ktore nie wymagają prasownia lub wystarczy im 5 sek przejechanie żelazkiem
3. Koszule małża prasuje P. Zosia (kocham panią za to ) nawet pod groźba niewykonania wszelkich innych czynności domowych, wie że koszule M sa priorytetem!!! Pod groźbą niewypłacalności
4. Ciuchy córki (już nie pieluchy) prasuje córka, ktora stosuje zasade nr 2
twoja zasada nr 2 idealnie w moim guście, bardzo praktyczna
a p. Zosię, też bym kochała
mój kokornak podjadany przez mszyce jednak rusza, ale myslałam, że on szybciej rośnie, w takim tempie, kiedy ja się doczekam kwiatów, o ile doczekam
hortensja już widoczna, ale też mimo nawożenia nie jest zbyt wypasiona
Znowu sobie pooglądałam Twoje włości. Kwitnie wszystko na potęgę. A ta roslina co nazwy nie pamiętasz a zakwitnie to moim zdaniem tawułka czyli astilbe, ale jaka odmiana to się okaże gdy zakwitnie. Też mam ich kilka - bardzo są piękne. I strasznie wam wszystkim zazdroszczę tych spotkań, oglądania na żywo tych wspaniałych ogrodów, plotkowania i w ogóle! Tak bym chciała kiedyś na takie spotkanie trafić
jak każdy ogrodnik, doceniam pochwały roślinka już rozszyfrowana, więc zapisuje w kajecie
Agatka, masz najbliżej na Święto róż, może ci się uda, tam będzie sporo ludzi i kolejny piękny ogród do zwiedzania, ale chyba tylko samolotem, bo tak to masz kawał drogi
i trenowanie z aparatem cd.
kwitnie trawa na skalniaku, biedna, bo piesek nieustannie się na niej mości i wygryza pęki, ale cóż robić
trawa w lasku i wszędzie, gdzie mogłam powciskałam paprocie
Eve znowu zrobiłam sobie wycieczkę po Twoim wspaniałym ogrodzie masz sporo róż, czy mogłabyś mi polecić jakieś róże rabatowe w kolorze różowym, odporne na choroby, pachnące i najlepiej jak najdłużej kwitnące?
Witaj Moniko Masz chcejstwa jak każda ogrodniczka Jakie duże mają być te rabatówki? Chociaż właściwie to nie problem, bo każdą różę można ciąć i dostosować do rozmiarów przez nas pożądanych
Polecam róże Davida Austina albo Kordesa, bo są dosyć odporne na choroby, chociaż czasem zależy to też od stanowiska w którym rosną.
Angielki rosną dość duże, przynajmniej te, które ja znam, ale jak mówłam można je ciąć. Właściwie różą, która mnie nigdy nie zawiodła jest Mary Rose, różowa, kwitnie najwcześniej i najpóźniej kończy, u mnie czasam ma 4 rzuty.
Czasem zapada na czarną plamistość, ale to może dopaść każdą różę, ma mnóstwo kwiatów, pachną, jednak znam mocniej pachnące angielki.
Zobacz jaka piękna Tu są po mocnym przycięciu, potrafią rosnąć do 1.60
no te róże boskie; chyba nikt koło nich nie przejdzie obojętnie
piwonia ma cudny kolor, a na kiwi chyba sie skuszę, ona jest pnączem?
do Shrekola tez nie mogę wejść, blokuje mi cały komp
pozdrawiam wytrwałą turystkę, ale dla tego ogrodu warto było
Tak Irenko, kiwi to pnącze - spójrz na zdjęcie poniżej
Nie znam nazwy mojej odmiany niestety, ale wiem, że nie wszystkie tak cudnie w maju się przebarwiają. Musiałabyś poszperać w necie. I trzeba koniecznie kupić pana i pania, żeby były owoce. Ja parkę mam dopiero od dwóch lat niestety, bo wcześniej o tym nie wiedziałam. Dlatego kwitła od wielu lat ślicznymi białymi kwiatkami a owoców nie było. Czekam, może któregoś roku jak "młoda dojrzeje ...
Masz rację, dla ogrodu Bożenki warto było I jeszcze możliwość poznania tak wielu wspaniałych ludzi
Na razie nigdzie sie nie wybieramy, ale nie tracę nadziei, ze podobne spotkania jeszcze przed nami