A poza tym dziś był dzień otwarty w drugiej wielkiej szkółce hostowej w Holandii, u Jana van den Top w Barneveld.
Oto co można tam było zobaczyć.
Tu widok ogólny (parasole były całkowicie zbędne, bo słońce nie wyjrzao nawet na sekundę, za to wichura co chwilę je przewracała. W ogóle pogoda wybitnie listopadowa)
Oferta była podzielona tematycznie (u Fransenów alfabetycznie, co było dużo łatwiejsze dla laika takiego jak ja). Tu na przykład kącik z hostami o podłużnych liściach:
Niektóre mają te liście tak wydłużone, że można je spokojnie pomylić z czymś innym. Tu na przykład hosta Tortifrons
A tu kolekcja mysich uszu: