Beatko, bo jeszcze nie skończyłam. Nie wszystko pokazuję. Ale co tam, spotkać się można, doradzicie, innym okiem , inne mysli, inspiracje będą.
Aaaa, przypomniało mi się... Dziewczyny do Franka chciały zajechać, nie wiem, czy warto tracić na wejściówki.
Dwa dni temu sąsiadka łypnęła okiem przez wysoki płot (sami go tam postawili), zagadała, a ja ją zaprosiłam, bo chciała zobaczyć kompostowniki. I powiedziała, ze u mnie, jak we Franku. Ze nawet jej mąż tak powiedział, że po roślinki nigdzie nie muszą jechać, tylko za płot pójdą