Nie mam w swoim ogrodzie rododendronów /zbyt duży problem z opuchlakami/. Ale azalie japońskie rosną i kwitną wyśmienicie. Wszystko jeszcze bardzo młode, bo taki jest mój ogród. Cały czas jeszcze w budowie.
Iryski reticulata mi wyginęły, a ten cebulowy irysek holenderski wciąż trwa na stanowisku.
Już zacieram łapki na zbliżające się kwitnienie tawułek.
Bez Black Lace Eva bardzo mi zmarniał ze względu na rozrastającego się obok lilaka węgierskiego. Sporo słońca w dolnych partiach zabierają mu sąsiadowe tuje. Do okresu świetności już pewnie nie powróci, ale kwiatki będą.
Miłego weekendu! Zbieram się do cięcia cisów i bukszpanów.
Rok temu nabyłam do ogrodu polecanego przez Ewę/ Andę miniaturowego przewrotnika czerwonołodygowego. Ładnie się rozrósł. I cieszy oko. Zdecydowanie łatwiej go wkomponować w rabaty niż ostroklapowego. Dobrze sobie radzi w półcieniu.
Polubiłam też kocimiętkę Persian Blue. Tę będę dzielić, bo znakomicie nadaje się na obwódkę rabat. Bardzo mi się podoba zestawiona z żurawką Obsydian i seslerią jesienną.
Zwykłe kukliki dobrze się prezentują nawet po kwitnieniu. Przez jakiś czas zostawię te łodyżki.
Kilka lat temu pisałam, że marzę o czasie, kiedy dom zatopi się w zieleni. I chyba się udało.
Przedpłocie z łanem kocimiętki.
I strona prywatna (zielona kolumna to powojnik, po bokach ma jeszcze róże)
Irysy syberyjskie dopisały. Bródkowatych w tym sezonie kwitnie niewiele. Późnym latem dzieliłam stare sadzonki. W tym sezonie mają niestety tylko listki. Może za rok zakwitną.
No to pokazuję bonsajową. Wiem, że to mało ogrodowiskowa koncepcja, nie musicie chwalić ale na nic lepszego nie wpadłam. Mam nadzieję, że jak roślinki podrosną to będzie fajnie i co najważniejsze psy tego nie zdemolują.
Kochana, ja to się boję otwierać powiadomienia od Ciebie, bo mi od razu szczęka gdzieś ucieka. Cudy łan kocimiętki! Właśnie, te łany to Ci robią mega robotę
Pomnisz jaka to żurawka? Śliczne różowe kwiatuszki.