Aniu dopiero teraz mnie olśniło ... przecież ty robisz oczko wodne a w tym ogrodzie wczoraj były do kupienia (chyba do kupienia bo inne roślinki z tego miejsca szły na sprzedaż ) takie cuda ...
zaczęło się od małej kompromitacji ... poza walorami roślinnymi w Ogrodzie na Rozstajach należy koniecznie spróbować soków ... sama natura w wersji pokrzywa ... pietruszka ... owocowe ... same nazwy i świadomość z czego to nie specjalnie mnie przekonały ... i tu miałam dysonas ... każdy kto zatapiał usta w zielonej cieczy miał idiotycznie błogi wyraz twarzy ... hmm ... z niepokojem i z góry upatrując miejsce w które wyciepam sok stanęłam w kolejce z Marysią ... patrzę i mam coraz bardziej zaciśnięty przełyk bo ciecz w kubeczku więcej niż podejrzana ... jakaś beżowa spieniona breja ... no stwierdziłam, że nikt mi nie będzie tu wciskał pięknych szat a cesarz nagi i mówię do Marysi, która mnie zapewniała, że soczki przepyszne:
- Marysiu ... no nie powiesz mi, że ta podejrzana beżowa breja jest w stanie smakować ... to nie wygląda ... stosownie się wykrzywiłam ...
na co Marysia
- yhm ... dlatego ja kawy nie piję ...
........................................................... ...
i kawa i soczki były przepyszne ... ciacho było potem po drodze sztuk kilka ... i w domku bo strefa była
jak to dobrze czasami nie brać kasy, bo chciejstwa są czekam, co tam dostaniesz
a ja wczoraj wykupiłam 14 żurawek, tylko tyle mieli i jak ja zrobię to co planowałam z taka mizerną ilością
witam z kawusią ... w Młodzawach było pięknie i hostowo ... na dobry dzień
Też mam na dole przy fotelu kawusię
cieszę się, że miałaś udany wypad a kupiłaś coś?
jakby co, odbieram cię z dworca
oj ... te lilie wodne bo tak się to chyba nazywa ... je można było kupić ale ja nie mam oczka wodnego ... o rany Ania robi !!!... no to koniecznie muszę do Młodzaw pojechać i w sierpniu jej zawieść ... tylko czy to drogę na sucho wytrzyma ... ???
poza nimi były hosty ... takie jak na fotkach u mnie ... tzn nie wszystkie te niebieskie i dużo rojników które brałam już w zeszłym roku ... nic nie kupowałam bo nie wzięłam kasy ale mam zamiar wrócić po hosty ... apropo host to być może przyjaciółka mi przywiezie worek cebulek ... tylko ona jest jeszcze bardziej zielona niż ja i nie mam pewności czy to będą cebulki host ... czekam aż mi przyśle zdjęcia tego co z tych cebulek u nich wyrosło ... istnieje domniemanie że to będą makro hosty
Dziś jest święto krasnoludka
bo Laurka jest malutka
na paluszkach liczy sama
i uśmiecha sie od rana.
Mama z tatą są szczęśliwi
czemu nikt z nas się nie dziwi,
a więc niech im rosnie zdrowo
i świat widzi kolorowo.
Wszystkiego najlepszego dla Laurki w Dniu Imienin.