Chodzę ostatnio zakręcona jak domek ślimaka... Zwalam to - oczywiście

- na pogodę. Ale prawdą jest, że nie panuję nad chaosem, który mnie otacza...
Pogoda jest złośliwa, i tyle. W tygodniu, kiedy nie mam czasu, by popracować w ogrodzie, jest piękne słońce i wysokie (zbyt wysokie!), jak na marzec, temperatury. W sobotę od rana pochmurno i zimno, nieprzyjemny dokuczliwy wiatr i tylko +10C. Przez te wysokie temperatury i brak opadów - nie padało już od 3 tygodni



- zmuszona byłam przez ostatnie dwa dni podlewać ogród. Ściółka z kompostu zdecydowanie zmniejszała parowanie, ale wilgoci w glebie było za mało, nic nie rosło, mimo ciepła i słońca. To jakieś wariactwo, podlewać ogród w marcu, ale tak już jest...