Cisza też potrafi być piękna Zwłaszcza w lesie .... Za to mam więcej czasu by sama poczytać na innych wątkach. Dowiedziałam się już o pomidorkach, o których czytałam a niepamiętałam gdzie. Nawet już zamówiłam 8 różnych.... znów będę szukać chętnych na nadwyżki...
A popatrz jaką mam szklarenkę Pochwalę się, chociaz nieładnie jest się chwalić.
Tylko nie śmiej się ,z z moich upraw...bo pomidory miały być na jeden pęd...ale t osię tak łątwo mówi.... ogórki przejęły mój charakter i poszły jak chciały.... Mimo to pomidory i ogóki były pyszniutkie Jeszcze w listopadzie A pierwsze już miałam końcem maja.... Niestety z powodu szklarni znów musiałam zrobić demolkę w ogrodzie...
Wcale tak cicho nie było, była nawet Danusia
Na roślinach się nie znam....
Okazów przyrodniczych nie posiadam...
Projektować ogrodów nie umiem...
Witam w dziale fuksji.Mam ok.10 sztuk ukorzenione z patyków podarowanych od Bozenki Babopielki 2 lata temu.Ładnie zimują, są bezproblemowe i zauważyłam,że u mnie też są kwiaty,a mało listków.Przechowuję w garażu z oknem.W tym roku chciałabym upolować całą białą.
W sierpniu fuksja u Szmitów tak kwitła w gruncie....
Tak się smutno zrobiło ..... ale są i pozytywy na osiedlu mieszkał u nas "osiedlowy" kot, którego dużo ludzi dokarmiało ale i te przekarmianie nie zmniejszyło jego instynktu łowczego ..... takiego mieć w ogrodzie, na krety To ten biały, na wysokości trzeciego piętra
Bogdziu.... niezbyt ładna ta fotka.... jak coś to usunę
Aniu, ja bym nie przełknęła kęsa gdy widzę głodne zwierzęta. Teraz mrozy, śnieg, gdzie te ptaszki mają znależć pożywienie, sa zdane na nas ludzi. Zawsze odwdzięczają mi się wiosną jak siadają na moim swierku i pieknie śpiewaja, odbieram to jako zapłatę za zimowe jedzonko.
Marzenko, co tam juka, odrośnie ale takich gości nie każdy może u siebie mieć, gorzej jak nie masz co im podrzucić do przegryzienia, śnieg u was wielki to i zwierzaki szukają pokarmu.
U nas chociaż nie ma śniegu dzieciaki ze szkoły razem z leśniczym zawożą do lasu co jakiś czas w ramach lekcji przyrody smakołyki dla zwierząt i ptaków. Sami zawieszali masę karmników, a teraz wsypują tam ziarno i wieszają gotowe kule tłuszczowo-ziarnkowe
Mam ulubioną różę. Dość długo uprawiałam ją jako bezimienną.
Wreszcie postanowiłam nadać jej imię.
Okazało się .że nie jest to takie proste.
Kiedy z koleżanką byłyśmy nieomal pewne, że to 'Souvenir Du Docteur Jamain', okazało się , że w sieci jest informacja, że róża ta nie ma kolców. A moja ma.
Wtedy też nawiązała ze mną kontakt osoba, która też usiłowała rozszyfrować nazwę takiej samej róży.
Róża ta rosła w ogrodzie jej znajomej. Posadził ją wiele lat temu dziadek właścicielki.
Zobaczył tę różę i jeszcze białą w ogrodzie dziedzica. Tak się nimi zachwycił, że uprosił by mu pozwolono również je uprawiać.
Otrzymał tylko czerwoną.
Zastanawiałyśmy się jaka to była ta biała. Może Maxima ? Ale tego już nigdy się nie dowiemy.
Niedawno wnuczka podarowała różę właścicielowi szkółki róż.
Rozmnożył ją i miał w ofercie.
Będąc w Anglii, odnalazłam swoją kolczastą różę. Różę 'Souvenir Du Docteur Jamain',
Dowiedziałam się, że była ulubioną różą Vity Sackville-West .
może mój M zmięknie... pytanie tylko czy ze sprawą spadkową coś ruszyło.. muszę się wybrać do właścicieli tej działki, czy na wiosnę jest szansa ją kupić? Czy załątwili te sądowe sprawy? Byloby super!