Aniu, ja bym nie przełknęła kęsa gdy widzę głodne zwierzęta. Teraz mrozy, śnieg, gdzie te ptaszki mają znależć pożywienie, sa zdane na nas ludzi. Zawsze odwdzięczają mi się wiosną jak siadają na moim swierku i pieknie śpiewaja, odbieram to jako zapłatę za zimowe jedzonko.
Marzenko, co tam juka, odrośnie ale takich gości nie każdy może u siebie mieć, gorzej jak nie masz co im podrzucić do przegryzienia, śnieg u was wielki to i zwierzaki szukają pokarmu.
U nas chociaż nie ma śniegu dzieciaki ze szkoły razem z leśniczym zawożą do lasu co jakiś czas w ramach lekcji przyrody smakołyki dla zwierząt i ptaków. Sami zawieszali masę karmników, a teraz wsypują tam ziarno i wieszają gotowe kule tłuszczowo-ziarnkowe
Mam ulubioną różę. Dość długo uprawiałam ją jako bezimienną.
Wreszcie postanowiłam nadać jej imię.
Okazało się .że nie jest to takie proste.
Kiedy z koleżanką byłyśmy nieomal pewne, że to 'Souvenir Du Docteur Jamain', okazało się , że w sieci jest informacja, że róża ta nie ma kolców. A moja ma.
Wtedy też nawiązała ze mną kontakt osoba, która też usiłowała rozszyfrować nazwę takiej samej róży.
Róża ta rosła w ogrodzie jej znajomej. Posadził ją wiele lat temu dziadek właścicielki.
Zobaczył tę różę i jeszcze białą w ogrodzie dziedzica. Tak się nimi zachwycił, że uprosił by mu pozwolono również je uprawiać.
Otrzymał tylko czerwoną.
Zastanawiałyśmy się jaka to była ta biała. Może Maxima ? Ale tego już nigdy się nie dowiemy.
Niedawno wnuczka podarowała różę właścicielowi szkółki róż.
Rozmnożył ją i miał w ofercie.
Będąc w Anglii, odnalazłam swoją kolczastą różę. Różę 'Souvenir Du Docteur Jamain',
Dowiedziałam się, że była ulubioną różą Vity Sackville-West .
może mój M zmięknie... pytanie tylko czy ze sprawą spadkową coś ruszyło.. muszę się wybrać do właścicieli tej działki, czy na wiosnę jest szansa ją kupić? Czy załątwili te sądowe sprawy? Byloby super!
Tak jak sobie obiecałam tak zrobiłam. Nie trzeba się bać mrozu więc wzięłam mojego pieska i poszłam do parku, zobaczyć jak wygląda zimą. Po kilku zdjęciach ręce mi grabiały, ale zrobiłam parę zdjęć. Włocławki park jest naprawdę malowniczy.
Stary most kolejowy.
Z daleka widać katedrę.
Malowniczy mostek.
Łabędzie na zamrożonej rzeczce.
Kaczkom zimno nie straszne.
Tu woda nie zamarzła, pieni się i bulgocze, a nieopodal jakby nigdy nic pływają kaczki
Naprawdę zmarzłam, szłam do domu piesze tak szybko, że Misia ledwie nadążyła przebierać swoimi krótkimi łapkami.
Zostało nam jeszcze zaplanować prawą stronę przedogródka. Nie ma tam za wiele miejsca na rabatki, ale żeby nie było za łatwo troszkę utrudnień jest...
Zdjęcie jak zwykle okropne....
Z przodu w rogu ogrodzenia jest miejsce na śmietnik. Chcemy zrobić drewniany i obsadzić czymś pnącym... Myślicie że pnąca róża będzie odpowiednia i do tego może powojnik..... Tylko zima będzie łysa... Co pnącego będzie się ładnie prezentować w zimie?
Wzdłuż ogrodzenia będą Szmaragdy, do miejsca gdzie zaczyna się dom. Dalej stanie drewutnia i później znowu tuje... Dalej to już inna bajka... i pewnie dopiero przyszły sezon
Przy samym domku będą kamienne schodki po których będzie się schodzić do drewutni. Od schodków zaczyna się mały skos który chciałabym obsadzić tylko nie bardzo mam pomysł...
Na przeciwko drewutni pod samym domem myślałam o funkiach i może jeszcze coś wyższego... Tylko że tam jest cień... Wcześnie rano jest tylko słoneczko...
Może macie jakieś pomysły? A może widzicie ten zakątek całkiem inaczej? będę wdzięczna za wszelkie uwagi i pomysły...