Danusiu zachwycam się nieustająco Twoimi obsadzonymi donicami. Kolory w nich przepiękne. Ciemierniki w donicach to zostawiasz już w mich na stałe czy raczej je później przesadzisz a jak tak to w którym momencie. Wianek po prostu cudo- kolory śliczne. Dobrze że szklarnia nie ucierpiała. Pozdrawiam
pod koniec listopada sypnęłam im właśnie skorupek i trochę obornika granulowanego. Zastanawiam się czy nie za późno to zrobiłam. U mnie o kwaśną ziemię trudno. Ale może być jeszcze za ciężka lub za mokro... poobserwuję je. Dziękuję.
Wianek ma idealną kolorystykę. Bardzo mi się podoba.
Ciemierniki lubią wapienną glebę, ja porozsypywałam skorupki od jajek, wymieszałamm ale pH chyba mam dobre, bo rosną. Próchnicę liściową można jako ściółkę zastosować.
Zbadać pH. Czy nie za kwaśna gleba. Ja nie nawożę chemicznymi nawozami ciemierników.
Ale może Florovit w płynie? sama nie wiem czy dawać.
Całą noc nie spałam, duło mi w wentylacji, no i martwiłam się o szklarnię. Przecież mogło coś lecieć i walnąć. Stoi na szczęście, ale naprawdę drżałam o nią. Jak nigdy.
W zeszłym roku przetrwała nawałnicę, co nam rozwaliła staw w jedną godzinę.
Dziś dokupiłam iryski granatowe, ale tamte mnie zaskoczyły, bardzo ciemny fiolecik - nawet zapomniałam, że takie sadziłam.
Miro, dokupiłam też bratków, fajne kolory Doniczek muszę szukać, wyciągać, bo za mało.
Danusiu, u nas zimno więc nie za bardzo można grzebać w ziemi. Ale w domu jak najbardziej i dlatego wczoraj wiłam wianki. Nawet zaraz wstawię zdjęcia. Ale jak zobaczyłam Twój wianek to już wiem, że muszę do moich dołożyć kwiatków. Może w weekend to zrobię. Twój wianek jest piękny, wiosenno-letni, elegancki. Bardzo mi się podoba. Masz talent kobieto, wyczucie kolorów. Nie za dużo, nie za mało. Akurat.
Pozdrawiam.
Mam znów fazę na iryski - cudowny ten kolor.
Kiedyś posadziłam i coś mnie nie zainteresowały a teraz posadziłam w słonecznym miejscu i takie właśnie lubią i są piękne.
Jaki piękny ten wianek. Zakochałam się w nim.
Szkoda, że mieszkam tak daleko - przyjechałabym do Twojej Anglii, byś mogła pracować moimi rękami. Ten ogród jest tak cudowny, że praca w nim, dla pasjonata to czysta przyjemność. Pomimo wysiłku.
Też zrobiłam wianek, z kwiatkami jabłoni. Niestety wiatr z drzwi go zwiał i czeka na lepszą aurę.
Zalanie przetrwały krokusy fioletowe. Żółte, moje ulubione padły. I jeden irysek. Kwitnie pięknie na pustej jeszcze rabatce.
Tulipany i czosnki też przetrwały gdzieniegdzie, są mizerne i raczej na pewno nie zakwitną. Zastanawiam się, czy późną wiosną je wykopać.
Piwonie też gdzieniegdzie puszczają pędy, ale pojedyncze, większość karp jest przegniła.
Danusiu wianek cudny!Jak zawsze umiesz nas zaskoczyć! Czytam teraz posty na formum i przerażają mnie zdjęcia połamanych szklarni w ogrodach. Cieszę się że twoja stoi cała. Udanego wypoczynku w Londynie. Z niecierpliwością czekam na relację z wycieczki. Pozdrawiam.