To bardzo smutne I przygnąbiające, że największy zawód i straty spowodowali sąsiedzi To po prostu przerażające.
Pies nie może tak sobie hasać po cudzych ogrodach. Przywołajcie sąsiada do porządku, sfotografuj straty lub momenty gdy pies jest u Was. Złóżcie jakąś skargę czy coś. NO nie wiem. To po prostu jest niemożliwe, żeby się działo

Tak. Wczoraj znalazłam kolejną gałąź złamaną. Ze 40 cm długą. Nie wytrzymałam i z marszu poszłam do sąsiada. Pokazałam mu mój ogród, ten biedny bukszpan, bo wcześniej skupiałam się wyłącznie na zniszczonej siatce.
I w tym momencie pies przelazł przez ogrodzenie. Zrobił kolejną dziurę.
Dziś była firma, zmierzyli teren i od poniedziałku robią nowe ogrodzenie. Że stalowych, nierdzewnych paneli ogrodowych, z wysoką podmurówką. Jestem zadowolona. A sąsiad zobowiązał się kupić nawóz do bukszpan. Chciał odkupić krzaki, ale ja mam ich dość, poza tym chyba nie da rady wymienić jednego krzewu w całym żywopłocie.

W czwartek ma przyjść deweloper, zobaczyć szkody i podjąć decyzję jak zapobiec podobnym stratom w przyszłości.
A ja jestem naiwna jak dziecko i wierzę że coś z tego będzie.
Sąsiadowi zza płotu również uwierzyłam. Ogrodzenia jak nie było, tak nie ma.
Na szczęście moja suka już troszkę lepiej się czuje (jest bardzo, bardzo chora)i przy dobrej pogodzie spędza czas na podwórku. Może przez to suka sąsiadów nie będzie przechodzić do nas (jak nasz była zdrowa to tamta nie przechodziła do nas).
Wczoraj z córką oplewiłyśmy rabatę przed domem. W niedzielę przycięliśmy bukszpany przed domem. Dzisiaj przytnę te z tyłu domu. Zostanie mi tylko wybranie dojrzałego kompostu, przerzucenie ubiegłorocznego, rozstawienie tunelu nad sałatą, porobienie rozsad kwiatów i pomidorów i przesadzenie kwiatów w domu.

Jak miło, że wracasz na ogrodowisko, a ja tu czytam o samych rozterkach,
głowa do góry Natalia, nie pierwszy i ostatni raz będziesz rozżalona, wiem i to rozumiem, na tej drodze ogrodowej różnie bywa...ja życzę Ci abyś szybko
uporała się z problemami, wkrótce będziesz się cieszyć wiosną, już z córki masz pomoc super
Masz dwa wątki i dwa ogrody?

Pozdrawiam

Witaj Aganiu.
Danusia mnie ściągnęła, takiemu zaproszeniu nie sposób się oprzeć. Poza tym łatwiej czekać na wiosnę w towarzystwie zielono zakręconych.
Ogród mam jeden, niestety jedna z moich rabat - tą najstarszą i największą została zniszczona przez wodę, w skutek nieprzemyślanych działań dewelopera. Straciłam dużo bylin, czosnki, nie wiem czy iglaki, krzewy liściaste i inne roślinki przetrwają tę zimę bo od listopada prawie bez przerwy wszystko stało w wodzie.

Ogrodowych pechów część trzecia.
Padły mi wszystkie zimowane w domu rośliny tarasowe. Co do jednej. Oleandry tylko przeżyły, bo potraktowałam je jako rośliny domowe i nie dałam im zimą odpocząć.
Już się śmieję z tego, bo cóż innego można.
Cała nadzieja w teściowej, która rozmnaża pelargonie, że się nimi podzieli. Mam mnóstwo donic, uwielbiam je obsadzać, więc kolekcja roślin była nie mała. Mam nadzieję, że te krzaki, które wkopałam na zimę do gruntu przetrwały.

Poza tym - w warzywniaku już zaszalałyśmy z Alą - rozstawiłam tunel, wysiałam nowalijki. Resztka nasion sałaty, rozsypana na przekopanej grządce pięknie skiełkowała, roślinki zimę przetrwały i do tunelu przesadziłam piękne, wyrośnięte już flance. Rzodkiewki wysiane w ten sposób też przezimowały i podjęły wegetację. Ich nie przesadzałam
Na parapecie mam tradycyjnie lobelię i pomidorki. Mało w tym roku. Rozmnażam begonie stale kwitnącą, ona zajmie mi doniczki.

Na zalanej rabatce coś się ruszyło, ale słabiutko. Mam aż dwa krokusy i jednego kosaćca. Już kwitną. Pozostałe wykiełkowały gdzieniegdzie, przetrwały tę powódź, ale kwiatów mieć nie będą. Podobnie z tulipankami. Na innych rabatach są już duże liście, na tej gdzieniegdzie wyszło coś rachitycznego z ziemi.
Wygląda na to, że jedna z kosodrzewin mi umiera. Gubi igiełki, niektóre gałązki są już całkiem łyse. Druga jakoś się trzyma.
Wymarły wszystkie miodunki i moje ukochane piwonie ze zdjęcia w awatarku. A miałam je przesadzić jesienią na inne miejsce. Miodunka rozsiała się po całym ogrodzie, więc gdzieniegdzie kwitnie już na niebiesko. Kwitną też pierwiosnki, porozrzucane po całym ogrodzie.
Chodzę po ogrodzie, oceniam straty ale staram się skupić przede wszystkim na innych częściach ogrodu, na tych, które przezimowały.

gdzie_idziesz napisał(a)

Mój wianek dla Ciebie.

Dziękuję za wiosenną laurkę

Wiosna, wiosna, wiooosna
(

Wiosna kolejna odsłona
Nie było tak wielu strat po tym zalaniu jak myślałam. Nawet moje ukochane piwonie nie tylko przeżyły ale nawet szykują się do kwitnięcia. t