tadam ! i 300-tka stuknęła... Haniu,gratulacje wielkie

Cos mnie naszło na stare zdjęcia i znalazłam mojego kociaka

...jak byłem mały....

Haniu, to kwiat powojnika, po pylnikach poznaję
Ja też gratuluję trzechsetnej stronki!

Wyjęłam z piekarnika delikatny pasztet selerowy....jeszcze gorą cy...

A ja spieszę z gratulacjami z okazji 300

Ponieważ poniższa rabata tawułowo - berberysowo - barwinkowo - ???? tak zajmuje wielu (mnie również), pozwoliłam sobie pokazać stan przed i po:

Dostosowałam się do zaleceń Bogusława i wiosną podszczypałam swoje sosenki.
Efekt jest już widoczny-zahamowany wzrost i coś zaczyna się dziać na końcówkach .

Mój bluszcz na murze akurat należy do mrozoodpornych. czasem przymarznie i zostają łodygi, ale pięknie się zazielenia, jak tu:

To moja ulubiona,największa -ma ogromne liście -Southern Comfort.

Sebuś, ja nie mam takiego

Tu też na pierwszym planie jest 20 sztuk i szału wielkiego nie ma. Spokojnie mogłoby być więcej

Witajcie. Kolejny dzień przepiękny. 15 w cieniu . Oby tak dalej . Miłego dnia.

No takie moje minimum to 20 sztuk jednej odmiany. Zawsze liczę sobie ile producent pokazuje tulipanów na zdjęciu reklamowym na opakowaniu, żeby powstała przynajmniej taka kępa, jak na zdjęciu. No i zazwyczaj jest to 20 sztuk i więcej. Im więcej, tym lepszy efekt. Poniżej moje próby z tulipanami w mniejszych ilościach. Na ostatniej fotce wprawdzie 20 sztuk, ale nie wszystkie wystartowały jednocześnie. Wszystkie te tulipany wykopałam i dosadziłam do innych białcyh i innych żółtych. Za mało ich było jak dla mnie
Jeśli chodzi o wykopywanie: wykopałam wszystkie tulipany, które są w strefie zagrożonej nornicami. Reszty starałam się nie ruszać, choć niektóre zmieniły miejsce lub właściciela, bo kupiłam sobie nowe odmiany i chciałam je wyeksponować tam, gdzie już coś było wsadzone. Możliwe, że w przyszłym roku będę wykopywać wszystkie, bo chcę przesadzić sporo roślin i cebule będą mi przeszkadzać.

Kochana, na zbliżającą się 300tkę, wieeeelki buziaczeki wychodowany własnoręcznie z patyka jaśminowiecz pąkiem-kwitnący

I nie wytrzymałam... musiałam coś zrobić. Może i za szybko, może i chaotycznie, ale co mi tam. Chyba Ewa napisała że przecież o to chodzi w ogrodzie, aby ciągle coś zmieniać dosadzać i przesadzać. Oby tylko życia starczyło...
Na wiosnę dojdą do tego róże na pniu i kulki bukszpanu. Zobaczymy może coś jeszcze... i oczywiście postaram się o kancik

Dziś,przy nieźle zapowiadającym się dniu,może uda się wizyta w ogrodzie?
Jeszcze czerwienią się borówki.?A może już liść opadł?A azalie?






Tak było 2 tygodnie temu.

Witam o poranku!
Słoneczko za oknem,jest szansa na miły dzień! I tego Wam życzę!

Może z tymi monologami dociągnę do pierwszej setki ...?
Dobranoc

a to moje skromne róże pnące przy murze - nadal sobie kwitną...

Ogród w stylu romantycznym - taki ma tytuł ale to był ogród w stylu wiejskim. Róże, ostróżki, floksy, lawenda, niezapominajki, niebieskie ławki, uroczy domek ogrodnika, pergola, dzwonki i jaśminowce, tamaryszki i masa roślin w donicach.

Taki ogród życzyła sobie jego właścicielka. Powiedziałam tak: ogród nie może mieć tyle roślin gubiących liście, i tylu roślin wymagających ciągłego skubania, przycinania, oprysków (róże) ale właścicielka ogrodu powiedziała: Pani Danusiu, róbmy tak
I zrobiłam.
Po dwóch latach zadzwoiniła i powiedziała: miała Pani rację, przerabiam ogród, dosadzam zimozielonych.